Rosną obawy, że brexit będzie twardy

Ryzyko wyjścia Wielkiej Brytanii na dobre z Unii bez traktatu handlowego wzrosły gwałtownie pod koniec tygodnia z powodu nalegania Londynu na pełną autonomię decyzji o państwie i swych planach — uważają negocjatorzy i dyplomaci

Publikacja: 06.09.2020 07:46

Rosną obawy, że brexit będzie twardy

Foto: Bloomberg

Wielka Brytania wyszła z Unii 31 stycznia odwracając się po 47 latach plecami do powojennego projektu, który zmierzał do stworzenia ze zrujnowanych krajów Europy globalnego mocarstwa. Ponad 3 lata trwają próby zawarcia umowy o przyszłych stosunkach, ale w negocjacjach osiągnięto dotąd nikły postęp. W Brukseli, Londynie i w innych europejskich stolicach rosną obawy, że rozwód bez umowy zwiększy jedynie chaos w gospodarce w warunkach kryzysu sanitarnego, który już zaszkodził gospodarkom europejskim — pisze Reuter.

Przed kolejną rundą negocjacji od 7 do 11 września Brytyjczycy stwierdzili, że spodziewają się nadal nikłego postępu, bo Unia nie chce być elastyczna — Będziemy konstruktywnie negocjować, ale stanowisko Unii może ograniczyć postęp w przyszłym tygodniu — powiedział brytyjski negocjator David Frost. — Od samego początku mówiliśmy jasno, co możemy zaakceptować w tych obszarach, które są fundamentalne dla naszego status niezależnego kraju — dodał.

Przewodniczący Rady Europejskiej, Charles Michel powiedział dziennikarzom: — Wcześniej czy później W. Brytania powinna jasno powiedzieć czego chce. Nie można opuścić europejskiego klubu i jednocześnie zachować wszystkich korzyści. Dla nas równe warunki działania są zasadnicze i kluczowe. Nie może być tak, że oni są innego zdania i nie będzie konsekwencji, np. w stawkach celnych. Nie mamy pewności, że dojdziemy do umowy. Mam nadzieję, że będzie to możliwe, ale nie za każdą cenę. Będziemy bronić europejskich interesów.

— Szanse na umowę albo na jej brak wynoszą 50:50. Podczas rozmów nie było absolutnie żadnego ruchu ze strony brytyjskiej. Jeśli to podejście nie zmieni się szybko, to nie uda nam się wynegocjować umowy na czas — stwierdził pewien wysoki rangą unijny dyplomata.

Obecnie spornym punktem jest pomoc publiczna. Unijny negocjator Michel Barnier udał się 1 września do Londynu, aby powiedzieć Davidowi Frostowi, że strona brytyjska musi wykonać gest w kwestii pomocy publicznej albo nie będzie porozumienia — według unijnych dyplomatów. Potem powiedział, że Londyn nie wykazał dość elastyczności i kreatywności wobec uczciwej konkurencji, połowów ryb i rozwiązywania sporów, aby dopiąć umowę o nowych stosunkach handlowych do ustalonego terminu połowy października.

— Komisja niepokoi się obecnie, że następna runda negocjacji zakończy się niczym. Jeśli W. Brytania nie posunie się nieco w sprawie pomocy publicznej, to mamy problem — stwierdził ten dyplomata. W. Brytania nie chce pozwolić, by to Bruksela decydowała o przepisach dotyczących pomocy publicznej.

Premier Boris Johnson powiedział dziennikarzom: — Jesteśmy gotowi na każdą ewentualność. Przejdziemy przez to. Jest absolutnie istotne, by nasi partnerzy zrozumieli, że Wielka Brytania zrobi to co ma do zrobienia, jeśli będziemy musieli... Osiągniemy rozwiązanie w stylu australijskim i będziemy doskonale prosperować tak czy inaczej.

— Unia musi uświadomić sobie, że to czego chce jest sprzeczne z tym, za czym dwukrotnie głosował brytyjski naród i tego nie możemy zaakceptować — stwierdził brytyjski informator. Wysocy pracownicy w urzędzie premiera Johnsona widzą zaledwie 30-40 proc. szans na dojście do porozumienia handlowego, bo istnieje impas — podał dziennik „The Times". — Istnieje ryzyko scenariusza bez umowy pod koniec roku. Ludzie muszą być na to gotowi — stwierdził unijny oficjel.

Według analityka w JP Morgan, Malcolma Barra, „ryzyko braku umowy wynosi jedna trzecia, ale w związku z polityczną grą na przetrzymanie część procesu może okazać się większa niż przed osiągnięciem porozumienia. Byłby dla nas niespodzianką postęp w doprowadzeniu do traktatu do końca października. Brak tego postępu wywoła, presję do interwencji ze strony liderów UE i W. Brytanii. Na tym etapie nie widzimy jednak niczego co sugerowałoby większe złagodzenie stanowiska Unii czy jedności wokół niego" — napisał w nocie dla klientów.

Gospodarka
Zagraniczne firmy zaczęły nieco lepiej oceniać Polskę. Stanęliśmy na podium
Materiał Płatny
LIST OTWARTY
Gospodarka
Polityka nadal rządzi w państwowych spółkach
Gospodarka
Kadrowa rewolucja wolniejsza niż za PiS, ale rekrutacja często pozorna
Gospodarka
Rząd Portugalii przed trudnym zadaniem