Prognozy bardzo złe. Kryzys dopiero się rozkręca

Spowolnienie obejmie nawet te branże, w których sprzedaż ostatnio rosła, jak np. w chemikaliach i produkcji spożywczej. Słaby złoty nie pomoże eksporterom – ostrzega Krajowa Izba Gospodarcza (KIG).

Aktualizacja: 27.04.2020 10:41 Publikacja: 26.04.2020 21:00

Prognozy bardzo złe. Kryzys dopiero się rozkręca

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Podsumowanie kwietnia ma potwierdzić spadek płac i zatrudnienia oraz wzrost bezrobocia. Według ekspertów KIG kryzys dopiero zaczyna się rozkręcać. – Polskiej gospodarce nie pomagają wprowadzone w ostatnich latach elementy centralnego sterowania i sztucznego pobudzania popytu wewnętrznego. To znacznie utrudni wychodzenie z kryzysu – uważa Janusz Wiśniewski, wiceprezes KIG, prezes Polsko-Brazylijskiej Izby Gospodarczej w Warszawie.

Prognozy dla gospodarki są bardzo złe. Jak podał GUS w opublikowanym w piątek Biuletynie Statystycznym, już w marcu liczba pracujących w sektorze przedsiębiorstw spadła o 34 tys. osób. W 16 spośród 34 działów przemysłu sprzedaż okazała się niższa niż przed rokiem (m.in. w produkcji samochodów, mebli, maszyn i urządzeń czy w górnictwie węgla), w handlu tylko dwie grupy (farmaceutyków i kosmetyków oraz żywności) poprawiły wyniki. – Wyniki spodziewane po kwietniu mogą prezentować się wyraźnie gorzej. Do branż już głęboko dotkniętych spadkami sprzedaży dołączą kolejne, których czas pracy czy poziom popytu był w kwietniu wyraźnie niższy niż w marcu – twierdzi Piotr Soroczyński, główny ekonomista KIG.

Mocno poszkodowane są branże proeksportowe. Jak wynika z raportu Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, już w ub. miesiącu blisko trzy czwarte firm sektora informowało o anulowaniu lub ograniczaniu zamówień. Blisko połowa zadeklarowała zamiar ograniczenia zatrudnienia, przeszło cztery piąte założyło na najbliższe miesiące bardzo duży lub znaczny spadek sprzedaży. Globalna firma doradcza EY przewiduje, że polski sektor motoryzacyjny może utracić w 2020 roku nawet 7,5 mld zł potencjalnej wartości dodanej.

Zaledwie połowę zdolności produkcyjnych wykorzystuje obecnie branża meblarska. Ograniczenia zamówień dotykają już prawie trzech czwartych firm tego sektora. Według firmy analitycznej B+R Studio zatrudnienie w maju może być o ok. 10 tys. etatów niższe niż w marcu roku. Najtrudniejsza sytuacja jest w firmach, które produkowały dla sieci handlowych, których sklepy wciąż są zamknięte. Firmy produkujące na zamówienia klientów ostatecznych kończą właśnie zlecenia przyjęte jeszcze w marcu i przez brak nowych zamówień spodziewają się najgorszej sytuacji w maju.

Eksporterom nie pomoże nawet słaby złoty. Zdaniem Miroslava Novaka, głównego analityka instytucji płatniczej Akcenta obsługującej transakcje walutowe, w obecnej sytuacji jego wartość ma dla eksporterów dużo mniejsze znaczenie. – Towary będzie się trudniej dostarczać, nie będzie nowych zamówień, część firm w ogóle się zamknie. Eksporterzy stracą jak wszyscy, mimo tymczasowo wyższej marży spowodowanej wzrostem wartości euro czy dolara – komentuje Novak.

W producentów uderza przerywanie łańcucha dostaw, co widać m.in. w branży elektroniki. Jak podaje Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji (KIGEiT), w małych i średnich firmach widać było załamanie z powodu przerwania dostaw komponentów z Azji. Z kolei firmy duże przerywały produkcję, bo zagraniczni odbiorcy ograniczyli pracę centrów logistycznych. Jak informuje Stefan Kamiński, prezes KIGEiT, przedsiębiorcy z sektora elektronicznego spodziewają się spadku zatrudnienia w drugiej połowie roku oraz spadku sprzedaży elektroniki użytkowej, która nie jest towarem kupowanym w okresach niepewności gospodarczej. – Zapotrzebowanie na urządzenia do pracy zdalnej: laptopy, komputery, kamery itp., wymuszone przez trwającą pandemię, ma mniejsze znaczenie, bo większość sprzętu jest importowana – mówi Kamiński.

Producenci podkreślają, że sytuację może poprawić uruchomienie dużych sklepów. – Liczymy na szybkie, bezpieczne otwarcie galerii handlowych i umożliwienie handlu w niedzielę, przynajmniej do końca roku – mówi Wojciech Konecki, dyrektor generalny związku producentów AGD APPLiA Polska.

Problemem pozostaje jednak brak rzetelnych prognoz co do dalszego przebiegu pandemii. – To utrudnia przygotowanie godnych zaufania przewidywań rozwoju sytuacji dla danego sektora – dodaje Katarzyna Godlewska, członek zarządu Stowarzyszenia Papierników Polskich.

Podsumowanie kwietnia ma potwierdzić spadek płac i zatrudnienia oraz wzrost bezrobocia. Według ekspertów KIG kryzys dopiero zaczyna się rozkręcać. – Polskiej gospodarce nie pomagają wprowadzone w ostatnich latach elementy centralnego sterowania i sztucznego pobudzania popytu wewnętrznego. To znacznie utrudni wychodzenie z kryzysu – uważa Janusz Wiśniewski, wiceprezes KIG, prezes Polsko-Brazylijskiej Izby Gospodarczej w Warszawie.

Prognozy dla gospodarki są bardzo złe. Jak podał GUS w opublikowanym w piątek Biuletynie Statystycznym, już w marcu liczba pracujących w sektorze przedsiębiorstw spadła o 34 tys. osób. W 16 spośród 34 działów przemysłu sprzedaż okazała się niższa niż przed rokiem (m.in. w produkcji samochodów, mebli, maszyn i urządzeń czy w górnictwie węgla), w handlu tylko dwie grupy (farmaceutyków i kosmetyków oraz żywności) poprawiły wyniki. – Wyniki spodziewane po kwietniu mogą prezentować się wyraźnie gorzej. Do branż już głęboko dotkniętych spadkami sprzedaży dołączą kolejne, których czas pracy czy poziom popytu był w kwietniu wyraźnie niższy niż w marcu – twierdzi Piotr Soroczyński, główny ekonomista KIG.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze
Gospodarka
MFW ma trzy scenariusze dla Ukrainy. Jeden optymistyczny, dwa – dużo gorsze