Według niego, zaledwie 8 proc. obrotów 2,35 mld funtów (3,04 mld dolarów) sektora finansowego „Skały” dotyczy interesów z Unią, reszta przypada na W. Brytanię, gdzie co czwarty zmotoryzowany mieszkaniec, korzysta z firm ubezpieczeniowych z tego terytorium. — Jest nas 32 tysiące, a tylko z samą W. Brytanią wystarczy nam biznesu — powiedział Reuterowi.

Firmy finansowe z londyńskiego City wydały miliony funtów na zakładanie ośrodków w Unii i przenoszenie tysięcy pracowników, natomiast skutki brexitu dla Gibraltaru, brytyjskiej enklawy o powierzchni 6 km2 były dotychczas znacznie mniej dramatyczne. Porozumienie z Londynem o dalszym niezakłóconym dostępie do brytyjskiego rynku zmniejszyło niepokoje, nie było też znaczących ucieczek firm finansowych czy utraty miejsc pracy. — To stwarza nam możliwość takiego samego działania jak dotąd i potencjalnego wzrostu — stwierdził minister nawiązując do wzrostu zainteresowania nowymi obszarami, np. blockchain.

Zupełnie inna sytuacja dotyczy 15 firm internetowych gier hazardowych w Gibraltarze, na które przypada 75-80 proc. brytyjskiego rynku gier, one pootwierały ośrodki na Malcie i w innych krajach Unii, aby uniknąć zakłóceń dla klientów z bloku.

Po zakończeniu w grudniu okresu przejściowego W. Brytania może uzyskać pewien bezpośredni dostęp do unijnych rynków finansowych zgodnie z systemem równoważności. Nie wiadomo jednak, czy Gibraltar skorzysta na tym, bo Hiszpania może zawetować jego dostęp do krajów Unii. — Musimy poczekać, jak to się ułoży. Jesteśmy świadomi, że każda umowa Unii z W. Brytanią będzie mieć hiszpański wsad, bo będzie dotyczyć Gibraltaru — stwierdził Isola.

Szanse tego terytorium na bezpośredni dostęp do Unii nie są duże i znacznie istotniejsze dla sektora finansowego, który zapewnia jedną piątą produkcji jest utrzymanie płynności ruchu na granicy. Ok. 15 tys. Hiszpanów przyjeżdża tu codziennie do pracy i podlega już kontroli granicznej. Według Isoli, wiele zależy od tego, czy Hiszpania użyje „karnej polityki”, która doprowadzi do korków na granicy. — Od stycznia 2021 nie powinno być żadnych zmian na granicy. Jeśli nie będzie karnej polityki, to będzie zupełnie dobre, ale istnieje takie ryzyko — powiedział minister.