Wzrost niemieckiego eksportu wyniósł w pierwszym półroczu 3,9 procent. Równocześnie Niemcy zakupiły za granicą towary o wartości 541,3 mld euro, co oznacza wzrost importu o 4,8 procent. Tym niemniej nadwyżka w eksporcie w wysokości 121,5 mld euro jest wciąż bardzo duża i wywołuje liczne głosy krytyczne.
Czytaj także: Niemcy tracą na wojnie handlowej. Fatalne dane z przemysłu
MFW krytykuje Niemcy
Ostatnio z krytyką pod adresem Niemiec wystąpił naczelny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) Maurice Obstfeld. W artykule gościnnym dla dziennika "Die Welt" Obstfeld napisał, że polityka eksportowa Niemiec przyczynia się do powstawania nowych napięć i konfliktów handlowych na świecie. W jego przekonaniu takie kraje jak Niemcy w najlepszym razie tylko nieśmiało i bardzo ostrożnie podejmują działania, które mogłyby zmniejszyć przewagę eksportu nad importem.
Z tego względu, twierdzi dalej ekonomista MFW, powiększają się coraz bardziej różnice w rozwoju gospodarczym między krajami z nadwyżką eksportu i państwami zadłużonymi. Jak stwierdził dosłownie: "Wzrasta przez to ryzyko zakłóceń powstałych wskutek podejmowanych przez nie działań mających dopasować do siebie kursy walut i wyrównać różnice cen". Co prawda z tych nierówności "nie wypływa jeszcze żadne bezpośrednie zagrożenie", ale wszystko wskazuje, że będą się one nadal pogłębiać, co "w perspektywie średnioterminowej może stanowić ryzyko dla stabilności finansowej na świecie", pisze Obstfeld w "Die Welt".
To nie jest oznaka siły
Naczelny ekonomista MFW tylko pośrednio nawiązuje w swym artykule do prezydenta Trumpa, od dawna krytykującego Niemcy za ich politykę eksportową, kórej zarzuca brak solidarności z innymi. Ogranicza się do uwagi, że "jak widać, Niemcy mogą stać się łatwym celem protekcjonistycznych posunięć ich partnerów handlowych".