Kontrsankcje zainicjowane przez rosyjskich deputowanych wprowadzają wiele ograniczeń, ale takich, jak podkreślili autorzy, które nie uderzą w towary niezbędne Rosjanom do życia. Tutaj chodzi przede wszystkim o amerykańskie i zachodnie leki, które stanowią pokaźną grupę na półkach rosyjskich aptek i nie mają swoich odpowiedników w rosyjskich medykamentach.

Według danych DSM Group, udział importu w rynku leków w Rosji w 2017 r. to ponad 70 proc. Na leki z USA przypada wartościowo 28 proc. rosyjskiego rynku i 8 proc. zamówień publicznych resortu zdrowia.

Kontsankcje dotyczą nie tylko produkcji USA, ale i sojuszników Stanów Zjednoczonych. Przyjęty projekt ustawy daje rządowi Rosji prawo (po otrzymaniu zgody prezydenta) do wprowadzania 16 różnych działań. W tym do zakazu i ograniczenia importu produkcji rolnej, alkoholowej i tytoniowej oraz lekarstw, preparatów z określonych państw; pozwala też zakazać lub ograniczyć eksportu z Rosji metali ziem rzadkich; wstrzymać współpracę w sferze atomowej, lotniczej oraz silników rakietowych. To ostatnie bezpośrednio skierowane jest do USA, jako, że NASA jest obecnie całkowicie uzależniona od importu silników rakietowych z Rosji. Natomiast rosyjskie rakiety nośne najczęściej latają w kosmos.

Zagraniczne firmy z USA i państw sojuszniczych (na razie nie wiadomo, o kogo konkretnie chodzi, ale Polska ma tu duże szanse) nie mogą brać udziału w przetargach na zamówienia rządowe, w prywatyzacji.

Lista zabronionych usług, robót oraz produktów i surowców ma być opublikowana przez rząd oddzielnie.