Czy to koniec wzrostowej korekty?

Poniedziałek przyniósł kontynuację osłabienia z piątku. Dzisiejsza sesja zaczęła się natomiast lekkim odbiciem. Analitycy nie są jednak zbyt optymistycznie nastawieni. Martwi ich i układ techniczny i informacyjny szum.

Publikacja: 12.06.2018 10:19

Czy to koniec wzrostowej korekty?

Foto: Bloomberg

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Poniedziałkowe wzrosty na Wall Street oraz na kluczowych parkietach Starego Kontynentu nie przełożyły się na poprawę nastrojów panujących nad Wisłą. WIG20 zakończył sesję pod kreską z bilansem -0.7% jednakże w końcówce dnia udało się wybronić nad 38.2% zniesieniem ostatniej zwyżki. Niestety może to być za mało do wyprowadzenia wzrostowej kontry w stronę czerwcowego sufitu, gdyż wczoraj benchmark dwudziestu największych spółek przerwał ważne z krótkoterminowego punktu widzenia wsparcie. Mowa jest o MA200_h, poniżej której znalazło się kilka godzinowych świeczek o czarnych korpusach, co ma prawo skutkować zejściem indeksu o 40 oczek poniżej 2243 czyli w okolice 2200 punktów.

Na taki scenariusz wskazuje także pomiar liczony wg formacji G&R, której linia szyi została przerwana i jeżeli wierzyć wyliczeniom bazującym na klasycznej geometrii AT, to celem jest strefa 2.2k. Jest jeszcze jeden czynnik zachęcający do zejścia w okolicę psychologicznego poziomu mianowicie na wysokości 2199 znajduje się 61.8% zniesienia całego czerwcowego podbicia. Posiłkując się także luką hossy, której nie udało się domknąć podczas sesji 5 czerwca 2018.r. a przebiegającą w przedziale 2190 – 2198, błędem nie było uznanie tej przestrzeni jako podażowy magnes dla WIG20.

Na szczęście jak pokazuje historia zbyt duże zagęszczenie się poziomów wsparcia oraz zbyt wiele czynników wskazujących na określony ruch cen, często stanowi pretekst do zagrania przeciwko rynkowi jednakże aby pojawił się lokalny sygnał kupna, dzisiaj indeks musiałby wydostać się nad 2266 – do tej wysokości outlook na rynek jest spadkowy.

Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

W poniedziałek w USA (i na całym świecie) mówiono przede wszystkim o szczycie Donald Trump – Kim Dzong Un. W kąt poszło praktyczne zerwanie USA z Unią Europejską po szczycie G-7. Mało kto wierzył w trwałość przekonań prezydenta USA (w to, co pisze w tweetach). Nawet w Europie indeksy wzrosły. Nawiasem mówiąc takie zachowanie umacnia izolacjonistyczne przekonania Donalda Trumpa, co jest bardzo niebezpieczne.

Wpatrywanie się świata w Singapur i szczyt przywódców USA i Korei Północnej według mnie jest częścią czegoś, co nazywa się infotainment. Bardzo chciałbym się mylić, ale teoretycznie to bardzo ważne wydarzenie zasługujące na uwagę całego świata, a praktycznie to po prostu rozrywka dla całego globu.

Podkreślam, że to jest moje osobiste zdanie. Z całą pewnością Kim Dzong Un nie wyrzeknie się broni atomowej i nawet jeśli obieca, że tak zrobi to potem zmieni zdanie (tak jak wielokrotnie robiła to w przeszłości Korea Północna). Poza tym, co warte byłoby porozumienie USA – Korea Północna, kiedy (jak już wiemy) obydwaj liderzy mogą je złamać po godzinie jego obowiązywania? Pozwólmy jednak rynkom się łudzić.

Wall Street od początku sesji pokazywała, że gracze nie chcą pozbywać się akcji. Indeksy przez dwie godziny trzymały się tuż nad linią poziomu neutralnego. Potem ruszyły na północ, na dwie godziny przed końcem sesji zawróciły, ale zakończyły sesję mikroskopijną zwyżką. Gracze nadal lekceważą wszelkie zagrożenia.

W poniedziałek GPW rozpoczęła sesję podobnie do tego jak rozpoczęły ją inne giełdy europejskie – indeksy rosły, ale były to wzrosty niewielkie, a po godzinie WIG20 testował już linię poziomu neutralnego. Na tym obóz niedźwiedzi nie poprzestał – indeks zabarwił się na czerwono.

Spadki WIG20 nie były uzasadnione zachowaniem innych giełd europejskich, gdzie indeksy barwiły się na zielono. U nas najmocniej traciły PKN Orlen i Lotos (czemu trudno się dziwić skoro mają wziąć na siebie opłatę emisyjną) oraz KGHM. Po tym spadku rynek wszedł w fazę marazmu.

Po rozpoczęciu sesji wydawało się, że WIG20 odrobi większość strat, ale końcówka sesji była bardzo słaba. WIG20 stracił 0,69%, a MWIG40 0,44%. Obrót był niewielki, co pokazuje, że rozpoczął się tydzień z wygasaniem linii kontraktów w tle. Ciekawostką jest to, że ten drugi, kolejny spadek nie doprowadził do wygenerowania sygnału sprzedaży przez oscylatory.

Trudno oczekiwać, żeby zakończenie wczorajszej sesji na Wall Street miało dzisiaj jakiś wpływ na zachowanie GPW. Wynik rozmów USA - Korea Północna takiego wpływu mieć nie może, a jeśli tak się będzie twierdziło to będzie znaczyło, że komentatorzy znaleźli sobie pretekst do tłumaczenia ruchu indeksów. Po dwóch sesjach spadkowych przydałoby się dzisiaj odbicie, ale nasza giełda potrafi być nieobliczalna.

Krzysztof Pado, analityk DM BDM

Początek tygodnia na WIG20 nie był udany dla byków. Strona podażowa dość szybko przejęła kontrolę nad handlem, której nie oddała już do końca dnia. Ostatecznie indeks blue-chipów stracił 0,7%, zamykając się na poziomie 2234,5 pkt. Najmocniej traciły akcje CD Projekt (które wzrosły na początku sesji na nowe szczyty), gdzie inwestorzy wykorzystali dzień na realizację zysków po wypuszczeniu przez spółkę trailera gry Cyberpunk 2077. Nastroje na innych głównych rynkach nie były w cale tak słabe. DAX, dzięki udanej końcówce, zyskał 0,6%. Na nieco mniejszych plusach sesję kończyły indeksy za Atlantykiem. S&P500 zyskał 0,1% - tylko 20 punktów brakuje mu lokalnego szczytu z marca, gdzie zakończył się poprzednia duża wzrostowa korekta. Dziś rano na rynkach mamy lekkie wzrosty. Po 0,1-0,3% zyskują kontrakty na S&P500 i DAX. Nieco większe zwyżki widać także na parkietach azjatyckich. Nad ranem miało już miejsce spotkanie na linii Trump-Kim Dzong Un. Pierwsze wypowiedzi amerykańskiego prezydenta po spotkaniu są optymistyczne. Na ok. 10.00 polskiego czasu zapowiedziano konferencję prasową, na której ma pojawić się więcej szczegółów. Z danych makro mamy dziś odczyt indeksu ZEW z Niemiec za czerwiec oraz inflację CPI z USA za maj. Ten drugi odczyt będzie ważny w kontekście jutrzejszego posiedzenia Fed (pojawią się też po nim nowe projekcie makro). Na WIG20 za nami dwie spadkowe sesje z rzędu. Poranne nastroje dają nadzieje, że początek sesji może być nieco lepszy. W średnim terminie nadal pozostajemy w układzie spadkowym – zmienić sytuację mogłoby dopiero przełamanie sekwencji coraz niższych szczytów korekt wzrostowych (do tego byłoby potrzebne wyjście dopiero ponad 2287 pkt, a najlepiej ponad 2333 pkt).

Analitycy CDM Pekao

Pierwsza sesja nowego tygodnia upłynęła pod znakiem utrzymania negatywnego sentymentu. Pogorszenie nastrojów względem polskich akcji, jakie widoczne było w piątek, obowiązywało również wczoraj. Spadki były powszechne – zniżkowały wszystkie główne indeksy GPW, co jedynie ugruntowało permanentną i długoterminową słabość warszawskiego parkietu. Na dużych spółkach GPW trwa walka z głównymi oporami, których bliskość wywołuje mniejsze (JSW), lub większe (KGHM, PKNORLEN) problemy - niewielkie cofnięcia na wyżej wymienionych walorach to jednak nic w porównaniu do wyprzedaży akcji CDPROJEKTU (spadek o 4,3 proc.). Po zaprezentowaniu w weekend filmu promującego grę "Cyberpunk 2077" doszło do wyraźnej realizacji wypracowanych wcześniej zysków. W rezultacie, CDPROJEKT był zdecydowanie najsłabszym komponentem indeksu WIG20. Wspomniany wzrost globalnej awersji do ryzyka trudno przypisać jednemu czynnikowi. Z pewnością komunikaty, jakie publikowano po szczycie G7, nie sprzyjały posiadaczom akcji (eskalacja napięć handlowych). Drugą kwestią jest niepewność co do rezultatów zaplanowanego na noc z poniedziałku na wtorek szczytu Trump – Un (pierwsze komentarze po szczycie są pozytywne, a parkiety azjatyckie zakończyły sesję wzrostami).

Generalnie jednak, ten czynnik działał raczej uspokajająco na inwestorów, a przykładowo południowokoreańskie CDS'y weszły w strefę lokalnych minimów. Jeśli chodzi o inne aktywa to warto odnotować kolejną odsłonę dramatu argentyńskiego peso. Nowe ekstrema względem dolara amerykańskiego stały się w tym przypadku faktem. Wszystko za sprawą ustaleń z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, który uruchomił linię kredytową o wartości 50 mld USD. Argentyński Bank Centralny przestał bronić krajowej waluty. Podwyższona zmienność utrzymuje się na rynku włoskich obligacji rządowych, które drożały po deklaracji o przywiązaniu Włoch do Strefy Euro i zamiarze wypełniania wszystkich zobowiązań z tego tytułu. Kalendarium na dzisiejszą sesję zawiera kilka istotnych pozycji, m.in. odczyt indeksu ZEW dla Niemiec i Strefy Euro oraz inflację CPI w USA.

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Poniedziałkowe wzrosty na Wall Street oraz na kluczowych parkietach Starego Kontynentu nie przełożyły się na poprawę nastrojów panujących nad Wisłą. WIG20 zakończył sesję pod kreską z bilansem -0.7% jednakże w końcówce dnia udało się wybronić nad 38.2% zniesieniem ostatniej zwyżki. Niestety może to być za mało do wyprowadzenia wzrostowej kontry w stronę czerwcowego sufitu, gdyż wczoraj benchmark dwudziestu największych spółek przerwał ważne z krótkoterminowego punktu widzenia wsparcie. Mowa jest o MA200_h, poniżej której znalazło się kilka godzinowych świeczek o czarnych korpusach, co ma prawo skutkować zejściem indeksu o 40 oczek poniżej 2243 czyli w okolice 2200 punktów.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Łowy na dywidendy czas rozpocząć
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Giełda
WIG20 w efektownym stylu powraca powyżej 2500 pkt
Giełda
Krótkotrwałe nerwy na giełdach. Dino najmocniejsze w WIG20
Giełda
Izraelski atak odwetowy zamieszał na rynkach
Giełda
Więcej niespodzianek w wynikach giełdowych firm