Po ogłoszeniu tej oferty papiery LSE zyskiwały nawet 16 proc. sięgając rekordowej ceny 78,94 funtów. Później jednak tempo zwyżek wyhamowało. Inwestorzy zorientowali się, że proponowana fuzja nie jest pewna.
- Zbliżenie HKEX i LSEG na nowo zdefiniuje globalne rynki kapitałowe na nadchodzące dekady. Obie spółki mają świetne marki, finansową siłę i solidną historię wzrostu – stwierdził Charles Li, prezes HKEX.
Czytaj także: Największy debiut giełdowy opóźniony przez protesty w Hongkongu
Giełda w Hongkongu prezentuje swoją ofertę jako szansę na połączenie wiodących centrów finansowych Europy i Azji. Miałyby one stworzyć silną, globalną grupę w sektorze infrastruktury rynkowej. Ta transakcja pozwoliłaby LSE przyciągać więcej kapitału z Chin oraz umocnić rolę Londynu jako centrum handlu aktywami denominowanymi w juanach. Hongkong wzmocniłby swoją rolę pośrednika pomiędzy ChRL a rynkami rozwiniętymi (rolę, która została osłabiona w wyniku ostatnich masowych protestów w tej metropolii). HKEX mogłaby choćby zapewnić LSE lepszą możliwość dostarczania danych finansowych inwestorom z Chin kontynentalnych. Giełda z Hongkongu obiecuje również, że przeprowadzi swoją ofertę publiczną w Londynie, by wykazać swoje zaangażowanie na tym rynku.
Transakcja może się rozbić jednak o jeden warunek stawiany przez HKEX. Operator giełdy w Hongkongu deklaruje, że fuzji nie będzie jeśli LSE nie wycofa się z zakupu za 27 mld USD spółki Refinitiv lub jeśli walne zgromadzenie LSE nie zablokuje tej transakcji. Refinitiv to firma dostarczająca dane finansowe (należąca do grupy Thompson-Reuters), której chęć zakupu ogłosiła w sierpniu LSE. To przejęcie miało pozwolić operatorowi londyńskiej giełdy konkurować np. z agencją Bloomberga w branży dostarczania danych finansowych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że HKEX zaczęła planować przejęcie LSE kilka miesięcy temu, nie wiedząc o tym, że LSE chce kupić Refinitiv.