Szturm na Bank Gospodarstwa Krajowego trwał od pierwszych dni stycznia, kiedy można było już składać wnioski o dopłaty do kredytów na 2017 rok. Do wzięcia było – w ramach „Mieszkania dla młodych" – ponad 380 mln zł. Było wiadomo, że dopłaty będą się rozchodzić jak świeże bułeczki, ale nikt nie przypuszczał, że w ciągu kilkunastu dni zniknie ponad 300 mln zł.
Dlaczego dopłaty cieszyły się tak wielką popularnością? Bo pozwalały na duży zysk. Ile mógł zarobić kredytobiorca w porównaniu ze zwykłym kredytem hipotecznym?
Analizuje Bartosz Turek, ekspert Open Finance: Załóżmy, że bezdzietne gospodarstwo domowe (73 proc. beneficjentów „MdM") zadłuża się na 25 lat (na najpopularniejszy okres kredytowania). Młodzi kupują w Warszawie mieszkanie o powierzchni 50 mkw. (najpopularniejszy metraż).
Załóżmy ponadto zakup lokum za maksymalną cenę dozwoloną w programie „MdM" (czyli za 6433,43 zł za mkw.). Pomijamy tu koszty wykończenia i wyposażenia lokalu. Uwzględniamy jednak koszty transakcyjne, bo na nie trzeba mieć gotówkę niezależnie od tego, czy ktoś kupuje lokum na kredyt z dopłatą czy bez.