Steven Mnuchin, amerykański sekretarz skarbu, ostrzegł Chiny przed celowym osłabianiem juana. „Nie ma wątpliwości, że chcemy się upewnić, iż Chiny nie przeprowadzają dewaluacji mającej zwiększyć ich konkurencyjność" – stwierdził Mnuchin w wywiadzie dla „Financial Times". Departament Skarbu ma w tym miesiącu wypuścić raport półroczny dotyczący sytuacji na globalnym rynku walutowym. Agencja Bloomberga donosiła niedawno, że Biały Dom naciska na to, by Chiny zostały w tym raporcie oficjalnie napiętnowane jako kraj manipulujący kursem swojej waluty.

Chiny były przez ostatnie dwie dekady wielokrotnie posądzane o manipulowanie kursem juana, tak by wspomóc własnych eksporterów. Dotąd jednak USA nie decydowały się na publiczne piętnowanie Chin z tego powodu. Nasilająca się wojna handlowa może być jednak dobrym momentem, by powrócić do tych oskarżeń. Tym bardziej że w ostatnich miesiącach juan znacząco osłabł wobec dolara, a zbiegło się to z pogorszeniem relacji między oboma supermocarstwami. Stracił on od marca, czyli od tegorocznego szczytu, już 11 proc. wobec dolara. W środę jego notowania dochodziły do 6,92 juana za 1 dol., czyli zbliżyły się do poziomu z końcówki 2016 r. Analitycy wskazują, że wkrótce mogą one przebić ważny, ze względów psychologicznych, poziom 7 juanów za 1 dolara. Gdyby tak się stało, juan byłby najsłabszy wobec amerykańskiej waluty od 2008 r.

Decydująca dla dalszego zachowania chińskiej waluty będzie jednak postawa Ludowego Banku Chin. Gdy w sierpniu kurs zbliżał się do 7 juanów za 1 dol., bank centralny podjął działania prowadzące do umocnienia narodowej waluty. Czy jednak będzie tak również tym razem? Yu Yongding, były doradca chińskiego banku centralnego, napisał w środę w „China Securities Journal", że tym razem władze powinny tolerować osłabienie waluty, gdyż będzie ono wpisywało się w reformę mechanizmu kursowego.

– Chiny mogą obecnie uznawać sięgnięcie poziomu 7 juanów za 1 dol. za akceptowalne, gdyż dają większy priorytet większej płynności niż silnemu kursowi wymiany i mniej się przejmują odpływem kapitału. Jednakże przebicie się przez ten poziom stałoby się sygnałem do dalszego osłabienia juana i przeceny na rynku akcji, więc może teraz dojść do ostrożniejszego zarządzania kursem – twierdzi Tommy Xie, ekonomista z Oversea-Chinese Banking Corp Ltd. Jego zdaniem kurs sięgnie 7 juanów za 1 dolara dopiero po tym, gdy amerykański Departament Skarbu opublikuje swój raport o rynku walutowym. Do tego czasu Chiny nie będą prowokować USA.