Reklama

Surdykowski: Głos ludu

Lud jest najważniejszy, nawet gdy rządzi despota. Vox populi – vox dei – powiadano już w starożytnym Rzymie, co nie znaczy, że pomruków ludu słuchano jak głosu bożego.

Aktualizacja: 15.07.2019 19:22 Publikacja: 15.07.2019 18:51

Jerzy Surdykowski

Jerzy Surdykowski

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

Ludowi trzeba dać chleb i igrzyska, wtedy będzie siedział cicho, a pomrukiwał jedynie z zadowolenia. Bowiem despota – choć nad ludem panuje i zwykle nim pogardza – ludu panicznie się boi i strachliwie mu schlebia, a co pewien czas przekupuje prezentami. Nie inaczej w naszych czasach, kiedy obowiązuje demokracja, przynajmniej fasadowo. Nawet kiedy jej nie ma, władza musi udawać, że ją kocha i kultywuje, jak w PRL i w innych barakach wiadomego obozu z „demokracją ludową" na czerwonych sztandarach. Albo jak w „demokracji suwerennej" obowiązującej dziś na Kremlu, chociaż Putin nie wymyślił tej nazwy, tylko pożyczył od pewnego azjatyckiego dyktatora sprzed 60 lat. O „demokracji" Orbána już nie wspominając.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Były szef Agencji Wywiadu: Pierwsza linia obrony przed dronami powinna być daleko od Polski
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki musi szybko dojrzeć po reakcji Donalda Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Polska potrzebuje tarczy wymierzonej w dezinformację. PAP ma na to pomysł
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Od reparacji mogą zależeć relacje między Polską i Niemcami
analizy
Marek Kozubal: Alert RCB o zagrożeniu uderzeniem z powietrza. To dopiero początek
Reklama
Reklama