Wreszcie normalnie! Premier wykonał gest i zaprosił na spotkanie marszałków, tych z PiS i tych z PO, oraz Cezarego Przybylskiego z Bezpartyjnych Samorządowców z Dolnego Śląska. Na stole jest już pomysł „Zdecentralizowanej Rzeczypospolitej" i „Polski samorządów" Fundacji Batorego – projekt dalej idący. Jest jeszcze całkiem świeży pomysł Klubu Jagiellońskiego – deglomeracji, ratowania średnich miast, które kiedyś były siedzibami województw, a dzisiaj ledwie zipią. Ośrodki analityczne i think tanki się spisały, kilku intelektualistów poświęciło trochę czasu. Jest o czym rozmawiać, marszałkowie mają plan porozumienia z rządem w sprawie wzięcia na siebie nowych kompetencji.

Pobudka! Zanim premier choćby wpadł na tego rodzaju pomysł, think tanki analizujące prace samorządu zostały oskarżone o zdradę, chęć powtórzenia rozbicia dzielnicowego albo o nowe rozbiory. Platforma jako opozycyjna partia została oskarżona o to, że wszystkim tym steruje, razem oczywiście z George'em Sorosem.

Nie będzie u nas normalnie, przynajmniej na razie. Człowiek ma już dość słuchania, jak to każdą sprawą w Polsce powinno się zajmować państwo, bo państwo wie najlepiej, jak prowadzić hotel, ustalić rozkład jazdy pociągów i leczyć naród. Zamiast straszyć dzieci „marszałkami dzielnicowymi", lepiej się skoncentrować na skutecznym budowaniu autostrad, polityce zagranicznej, zakupach dla wojska. Niech państwo robi to, co może. Ale jakoś mu to nie wychodzi pokazowo.

Może jednak? Przecież z propozycji, które płyną od think tanków, nie wszystko trzeba przyjąć. Izba Regionów – nie widzę potrzeby. Własna policja? Słaby pomysł. Ale jeszcze więcej możliwości działania w służbie zdrowia? Więcej kompetencji w edukacji? Dlaczego nie. Tak powinna wyglądać ta dyskusja, ale nie będzie, niestety nie będzie!

Jeśli się nie pozbieramy, na koniec przyjdą globalne korporacje (proszę sobie wstawić w to miejsce nazwę ulubionej) i zaczną wydawać własne paszporty. Można powtarzać „państwo, państwo", tylko trzeba rozumieć, że aby nam to państwo przetrwało i nie udusiło się od nadmiaru obowiązków, niektóre swoje uprawnienia dla swego własnego dobra powinno oddać marszałkom czy starostom, a inne... przekazać UE, bo wielu współczesnych światowych graczy jest w stanie efektywnie konkurować z graczami znacznie silniejszymi od państwa polskiego.