Marek A. Cichocki: Rewizja europejskiego porządku

Po co komu jeszcze ten Zachód?

Publikacja: 21.06.2020 21:00

Zdekapitowany pomnik Krzysztofa Kolumba w Bostonie

Zdekapitowany pomnik Krzysztofa Kolumba w Bostonie

Foto: AFP

Od kilku dekad odbywa się ciężka intelektualna praca, której celem jest udowodnienie, że Zachód nie tylko nie jest do niczego potrzebny, ale że powinien się rozpłynąć w globalnym, uniwersalnym świecie – najlepiej z wielkimi wyrzutami sumienia za własne grzechy z przeszłości.

Patrząc na obecne protesty i zamieszki w Ameryce, możemy zobaczyć z jednej strony skutek wciąż nierozwiązanych, autentycznych społecznych nierówności o podłożu rasowym, ale z drugiej także owoce owej wytrwałej ideologicznej pracy, której celem jest zdekonstruowanie idei Zachodu. Obalanie pomników to symboliczny akt obalenia Zachodu i zakwestionowania jego historycznego zwycięstwa.

Wszystko to ma miejsce w momencie, kiedy jesteśmy świadkami dekompozycji podstawowych zworników utrzymujących Zachód w jego zwycięskiej pozimnowojennej postaci. Trzy z nich są z polskiej perspektywy szczególnie istotne. Pierwszy to związek świata anglosaskiego z kontynentalną Europą, który pękł, przynajmniej w wymiarze UE, wraz z brexitem. Czy będzie to miało również skutki w polityce bezpieczeństwa? Taką możliwość sugeruje kryzys w sprawie drugiego zwornika konstrukcji pozimnowojennego Zachodu – trwałego związania zjednoczonych Niemiec z polityką Stanów Zjednoczonych. Decyzja Trumpa o wycofaniu części amerykańskich wojsk z Niemiec jest sygnałem, że i ten związek przestaje działać. Trzecia kwestia to przekonanie, że Europa Środkowa, w tym przede wszystkim Polska, stała się integralną, funkcjonalną częścią zachodniego świata. Dzisiaj także ona jest coraz częściej przedmiotem kontestacji.

Społeczeństwa zachodnie, od ponad siedmiu dekad korzystając z dobrodziejstw pokoju, nie potrafią już wyobrazić sobie sytuacji, w której świat powstałej po zimnej wojnie Europy, świat jako efekt zwycięskiego Zachodu, mógłby zostać przez kogoś naprawdę zakwestionowany. My w Polsce po 30 latach rozwoju także ulegamy zbyt łatwo tej iluzji.

A przecież, bez popadania w niepotrzebne, łatwe obsesje na punkcie Rosji, Moskwa od dwóch dekad nie robi nic innego, jak tylko konsekwentnie przygotowuje się na możliwie najdogodniejszy moment, by osiągnąć swój strategiczny cel wobec Europy – dokonania rewizji pozimnowojennego porządku. Cierpliwie czeka, aż owoc stopniowego rozpadu Zachodu dojrzeje i sam spadnie z drzewa.

Od kilku dekad odbywa się ciężka intelektualna praca, której celem jest udowodnienie, że Zachód nie tylko nie jest do niczego potrzebny, ale że powinien się rozpłynąć w globalnym, uniwersalnym świecie – najlepiej z wielkimi wyrzutami sumienia za własne grzechy z przeszłości.

Patrząc na obecne protesty i zamieszki w Ameryce, możemy zobaczyć z jednej strony skutek wciąż nierozwiązanych, autentycznych społecznych nierówności o podłożu rasowym, ale z drugiej także owoce owej wytrwałej ideologicznej pracy, której celem jest zdekonstruowanie idei Zachodu. Obalanie pomników to symboliczny akt obalenia Zachodu i zakwestionowania jego historycznego zwycięstwa.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Agnieszka Markiewicz: Zachód nie może odpuścić Iranowi. Sojusz między Teheranem a Moskwą to nie przypadek
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Rada Ministrów Plus, czyli „Bezpieczeństwo, głupcze”
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa
Opinie polityczno - społeczne
Mariusz Janik: Twarz, mobilizacja, legitymacja, eskalacja
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Śląsk najskuteczniej walczy ze smogiem