Krzysztof Kowalski: Na szczupaku do nieba, na wole do piekła

Święta Wielkiej Nocy poprzedzał Wielki Post, który obecnie praktycznie zniknął z codziennego życia. Trwał 40 dni, na pamiątkę 40 dni, podczas których Jezus umartwiał się na pustyni, kuszony przez Szatana. Ale ta tradycja sięga korzeniami jeszcze głębiej, o czym warto pamiętać przy wielkanocnym stole uginającym się od jedzenia...

Aktualizacja: 02.04.2020 23:15 Publikacja: 02.04.2020 22:58

Krzysztof Kowalski: Na szczupaku do nieba, na wole do piekła

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

A gdy wstąpił Mojżesz, okrył obłok górę i mieszkała chwała pańska na Synaj (...) I wszedszy Mojżesz w pośrzodek mgły, wstąpił na górę i był tam czterdzieści dni i czterdzieści nocy” (Księgi Wyjścia, XXIV: 15–18, przekład księdza Jakuba Wujka z 1599 roku). Z tego narodził się żydowski Jom Kipur, chrześcijański Wielki Post, islamski ramadan.

W mistyce – żydowskiej, katolickiej, mahometańskiei – długotrwałe posty poprzedzały ekstazę i pojawianie się krwawych stygmatów. Wstrzymywanie się od jedzenia i picia to czynnik działający podobnie jak intoksykacja, zatrucie organizmu wywołujące halucynacje. Dlatego o długotrwałych postach jest mowa we wszystkich żywotach świętych. Post i głodówka wywierają wpływ na rozkład ukrwienia w ustroju; krew, która przy normalnym trawieniu napełnia obficie narządy trawienne, podczas głodu nie jest tam potrzebna, wskutek czego występują łatwo krwawienia gdzie indziej. „Krwawienia powstają tym łatwiej, że w następstwie głodu i awitaminozy naczynia krwionośne stają się  kruche i pękają łatwiej niż zwykle” (prof. Władysław Szumowski, „Historia medycyny”).

Ale w tej postaci post nie miał szans trafić pod strzechy, a tym bardziej tam zagościć na długo. Wprawdzie post uważany był przez chrześcijan za fundamentalny element praktyk religijnych, ale z czasem stał się bardziej nawykiem, sankcjonowanym społecznie tabu, niż cnotą, a tym bardziej potrzebą serca. Pisał Wacław Potocki:

„...szlachcic jeden stary

Zostawszy katolikiem z luterańskiej wiary

Żeni się na Mazowszu, kędy jako słychać

Wolą człowieka zabić, wolą z głodu zdychać

Niż post zgwałcić...”.

Począwszy od końca XVII wieku, podnoszą się coraz liczniejsze głosy przeciwko obłudzie poszczących, wyśmiewające nadmierny i zbyt ścisły post przy zaniedbaniu innych chrześcijańskich powinności. „Większy zysk czynimy diabłu trzy dni rozpustnie mięsopustując, aniżeli Bogu czterdzieści dni nieochotnie a obłudnie poszcząc” – grzmiał kalwiński kaznodzieja Grzegorz z Żarnowca (1528–1601). Powstawały powiedzonka w rodzaju: „Kogo kapłon nie potępi, tego szczupak nie zbawi”, albo: „Postem Pana Boga nie przekupisz”.

Żeby postu nie gwałcić, jadano ryby. W środowisku ziemiańskim, specjalnie na okres postu, typowa rodzina zaopatrywała się w beczkę śledzi, które moczono i wędzono, podobnie jak ryby słodkowodne: szczupaki, sandacze, sielawy, węgorze. Zaopatrywano się także w wielką ilość konserw rybnych, głównie sardynki i szproty w oliwie. Z tej rybnej postnej diety kpił zresztą sam biskup Ignacy Krasicki:

„Nie zmyśli tego żadna zabobonność wściekła

Bym ja w piątek na wole zajechał do piekła

A Waść miał na szczupaku zajechać do nieba”.

Od XVII wieku posty zaczęły zyskiwać złą sławę, zwalczały je nie kręgi libertyńskie, lekarskie, oburzenie wywoływała praktyka udzielania dyspens przez prominentnych hierarchów, ale również w otoczeniu sług Kościoła, gdzie nie było żadnego problemu z otrzymaniem dyspensy. Posty zaczęto nazywać „papieskim wymysłem” lub „prostackim zabobonem”. Obok „grzmienia” przeciw zwyrodniałemu obyczajowi poszczenia czysto formalnego, „bez zrozumienia”, obok kazań i polemik, skuteczna okazała się administracyjna droga podcinania postnego rozpasania, a mianowicie formalne zmniejszenie nadmiernej liczby dni postnych. Przykładem, precedensem stało się papieskie breve Piusa VI z 1715 roku. Władze kościelne łagodziły „postny kurs”, biskupi wyjednywali u papieża ulgi wielkopostne dla swoich diecezjan, w majestacie prawa kościelnego uprawomocnił się zwyczaj używania masła zamiast oliwy, w ówczesnych polskich warunkach trudnej do zdobycia.

Z czasem postne wahadło wychyliło się tak bardzo w druga stronę, że wielu polskich katolików było tym zniesmaczonych. Zygmunt Kołodziejski, właściciel majątku Krąków w ówczesnym województwie łódzkim, opublikował w 1932 roku satyrę w „Ziemiance polskiej”: „Proszę pani, ja bym pościła. Ach, no oczywiście! Ale mąż mój nie uznaje obiadu bez mięsa... Albo: Będę miała dziś wieczorem parę osób, ryb nie mam, jajka – to tak pospolite jedzenie. Zresztą grzech biorę na siebie – Słowem, wychodzi sybarytyzm, jak zawsze”. Rozżalenie Kołodziejskiego łatwo zrozumieć podczas lektury książki „Pani domu” Mieczysława Rościszewskiego, w której zamieszcza „Menu śniadania, podanego na wsi, z powodu niespodziewanego przyjazdu biskupa z sąsiedztwa: Nóżki cielęce smażone z truflami. Indyk z grzybami. Polędwica. Kaczki w potrawie z oliwkami. Karczochy z sosem. Bażant. Raki. Pasztet strasburski. Kompot i kremy. Sery. Kawa”.

A gdy wstąpił Mojżesz, okrył obłok górę i mieszkała chwała pańska na Synaj (...) I wszedszy Mojżesz w pośrzodek mgły, wstąpił na górę i był tam czterdzieści dni i czterdzieści nocy” (Księgi Wyjścia, XXIV: 15–18, przekład księdza Jakuba Wujka z 1599 roku). Z tego narodził się żydowski Jom Kipur, chrześcijański Wielki Post, islamski ramadan.

W mistyce – żydowskiej, katolickiej, mahometańskiei – długotrwałe posty poprzedzały ekstazę i pojawianie się krwawych stygmatów. Wstrzymywanie się od jedzenia i picia to czynnik działający podobnie jak intoksykacja, zatrucie organizmu wywołujące halucynacje. Dlatego o długotrwałych postach jest mowa we wszystkich żywotach świętych. Post i głodówka wywierają wpływ na rozkład ukrwienia w ustroju; krew, która przy normalnym trawieniu napełnia obficie narządy trawienne, podczas głodu nie jest tam potrzebna, wskutek czego występują łatwo krwawienia gdzie indziej. „Krwawienia powstają tym łatwiej, że w następstwie głodu i awitaminozy naczynia krwionośne stają się  kruche i pękają łatwiej niż zwykle” (prof. Władysław Szumowski, „Historia medycyny”).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Agnieszka Markiewicz: Zachód nie może odpuścić Iranowi. Sojusz między Teheranem a Moskwą to nie przypadek
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Rada Ministrów Plus, czyli „Bezpieczeństwo, głupcze”
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa
Opinie polityczno - społeczne
Mariusz Janik: Twarz, mobilizacja, legitymacja, eskalacja
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Śląsk najskuteczniej walczy ze smogiem