Dziwny ten 13 grudnia

W nocy z 12 na 13 grudnia Sejm dał wotum zaufania premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, synowi Kornela.

Aktualizacja: 13.12.2017 23:41 Publikacja: 13.12.2017 19:44

Dziwny ten 13 grudnia

Foto: PAP, Tomasz Gzell

Jeśli coś takiego w ogóle istnieje – dokonała się jakaś dziejowa sprawiedliwość.

36 lat temu reżim komunistyczny odebrał całym pokoleniom nadzieję na wolność. Kornel Morawiecki, a chyba jeszcze bardziej jego syn, czuł pewnie przez lata zwykłą ludzką gorycz, gdy nie wspominano o jego zasługach, bo wybrał inną drogę niż większość liderów Solidarności i nie wszedł do politycznych elit III RP. Po ludzku było to niesprawiedliwe.

Dlatego dzisiaj, właśnie w imię tej samej sprawiedliwości, gdy premier mówi o bohaterach Solidarności, powinien wymienić Wałęsę, Kuronia, Wujca czy Onyszkiewicza lub innych polityków, z którymi w latach 90. politycznie nie było po drodze Kornelowi Morawieckiemu. Polska jako wspólnota potrzebuje dzisiaj tej sprawiedliwości.

13 grudnia A.D. 2017. Z jednej strony Morawiecki premierem, z drugiej – decyzja KRRiT w sprawie kary dla TVN. Rzuciła się ona cieniem na rocznicę. Wielu bohaterów Solidarności zapewne poczuło gorycz, słuchając oświadczenia rzeczniczki Departamentu Stanu USA. W wigilię smutnej polskiej rocznicy przypomniała ona Polsce o zasadach wolnych mediów. Czym sobie Polska zasłużyła, by ją pokazywać jako kraj, w którym dla mediów jest kara za krytykowanie władzy?

Wielu ludzi, powiedzmy ogólnie – liderów opinii na prawicy – poczuło, że coś jest nie tak z decyzją Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Nie wiedzieli, jak to wyrazić, więc pisali, że „to złe dla PiS”, że „to idiotyczne”. Zachęcali, by TVN odwołał się od decyzji.

Nie wiem, dla której partii to złe albo dobre, ale jasne jest, że dla Polski to fatalne. I są momenty, kiedy tylko tym się warto zajmować. Pani ekspertka Hanna Karp najwyraźniej tak nie lubi TVN, że aż zbudowała argumentację dla pokazywania Polski jako państwa, w którym trzeba płacić miliony za pokazywanie antyrządowych demonstracji. Mickiewicz słusznie pisał o swoich rodakach, że „utraciwszy rozum w mękach długich/ Plwają na siebie i żrą jedni drugich”.

Zapowiedzi Mateusza Morawieckiego brzmią optymistycznie, ale by mieć prawdziwą nadzieję, że zechce on posklejać polski podzielony stół wigilijny, o którym mówił w debacie Kosiniak-Kamysz, potrzeba czynów. „Znudzony pieśnią, lud wołał o czyny” (Norwid).

Jeśli coś takiego w ogóle istnieje – dokonała się jakaś dziejowa sprawiedliwość.

36 lat temu reżim komunistyczny odebrał całym pokoleniom nadzieję na wolność. Kornel Morawiecki, a chyba jeszcze bardziej jego syn, czuł pewnie przez lata zwykłą ludzką gorycz, gdy nie wspominano o jego zasługach, bo wybrał inną drogę niż większość liderów Solidarności i nie wszedł do politycznych elit III RP. Po ludzku było to niesprawiedliwe.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Agnieszka Markiewicz: Zachód nie może odpuścić Iranowi. Sojusz między Teheranem a Moskwą to nie przypadek
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Rada Ministrów Plus, czyli „Bezpieczeństwo, głupcze”
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa
Opinie polityczno - społeczne
Mariusz Janik: Twarz, mobilizacja, legitymacja, eskalacja
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Śląsk najskuteczniej walczy ze smogiem