Wady i zalety Pracowniczych Planów Kapitałowych

1 lipca to formalny start Pracowniczych Planów Kapitałowych. W pierwszej kolejności PPK objęły duże firmy. W następnych etapach dołączą do nich pozostałe firmy i instytucje. Czy Polacy przekonają się do nowego programu?

Publikacja: 02.07.2019 15:47

Wady i zalety Pracowniczych Planów Kapitałowych

Foto: AdobeStock

Pracownicze Plany Kapitałowe mają nas zachęcić do dodatkowego oszczędzania na cele emerytalne. Program wystartował w poniedziałek. Jako pierwsze PPK udostępnią swoim pracownikom firmy, zatrudniające co najmniej 250 osób. Pozostałe przedsiębiorstwa będą włączane do programu stopniowo, co pół roku. Pracownicy będą odkładać w PPK co miesiąc od 2 proc. do 4 proc. swojej pensji brutto. Pracodawca dołoży im do tego od 1,5 do 4 proc. pensji. Osoby z niskim zarobkami zamiast 2 proc. będą mogły odkładać mniej, minimalnie 0,5 proc. pensji. Swoją część dorzuci też państwo. Fundusz Pracy po spełnieniu określonych warunków może dopłacić oszczędzającemu 250 zł wpłaty powitalnej oraz dodatkowo 240 zł dopłaty rocznej.

Przyjrzeliśmy się PPK pod kątem wad i zalet tego programu. Okazuje się, że często to co dla jednych jest wadą, dla innych może być zaletą. Każdy więc musi sam ocenić co dla niego dobre, a co złe. Może pomoże w tym nasze zestawienie?

Wady

1. Niższe pensje. Wpłata pieniędzy do PPK przez pracownika oznaczać będzie, że jego pensja będzie nieco niższa niż dotąd. Z reguły będzie to spadek o kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Przy wyższych płacach i wyższym ich procencie odkładanym w systemie, uszczerbek na wynagrodzeniu miesięcznym może być nieco wyższy. Zwolennicy PPK wolą jednak patrzeć na to inaczej. – Tak naprawdę jest to podwyżka pensji, tylko odłożona w czasie. Bo przecież do oszczędności pracownika, dokłada się pracodawca i państwo – przekonują. Dodatkowym kosztem po stronie pracowników, będą opłaty dla instytucji finansowych, które będą zarządzały jego oszczędnościami. Nie są one wysokie – 0,6 proc. aktywów wraz z premią za wyniki.

2. Automatyczny zapis. Przymus? Do PPK zostaną zapisani wszyscy pracownicy. Z automatu. – Pracownicze Plany Kapitałowe są absolutnie dobrowolnym, prywatnym systemem – przekonywał jednak w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który odpowiada za wdrożenie programu PPK. - Dzięki automatycznemu zapisowi system oszczędzania, który doskonale sprawdził się w wielu krajach, upowszechni się również w Polsce. Taką mamy nadzieję - dodał. Przyznał, że ktoś może uznać automatyczny zapis za quasi dobrowolność, ale w każdym momencie pracownik może zrezygnować z udziału w tym programie. Wystarczy, że złoży w tej sprawie deklarację. - Każdy będzie miał możliwość rezygnacji z PPK, automatyczny zapis jest więc w porządku. Ma sprzyjać upowszechnieniu tego systemu – ocenił Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

3. Przymus i dodatkowe koszty dla firm. Tu dyskusji już nie ma. Inaczej niż pracownik, pracodawca nie ma wyboru – musi udostępnić swojej załodze PPK. Wyjątki są nieliczne. PPK nie będzie tworzone przez mikroprzedsiębiorców, którzy zatrudniają do 10 osób, jeśli wszyscy zrezygnują z udziału w programie. PPK nie będą też musieli uruchamiać pracodawcy, którzy prowadzą dziś w swoich firmach Pracownicze Programy Emerytalne. Ale jest kilka warunków. PPE w danej firmie muszą działać przed pojawieniem się obowiązku uruchomienia PPK (dla dużych firm przed 1 lipca 2019 r.). Ponadto, pracodawca musi odprowadzać na konto pracownika w PPE składkę w wysokości co najmniej 3,5 proc. I wreszcie w programie tym musi uczestniczyć co najmniej 25 proc. pracowników. PPK nie będą też tworzyć osoby, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą o ile nie zatrudniają pracowników. Tymczasem PPK (PPE zresztą też) oznacza dla firm dodatkowe koszty. Muszą się bowiem dorzucać do oszczędności pracowników. Ekonomiści policzyli, że oznaczać to będzie konieczność podniesienia funduszu płac średnio o 1,5 proc. Jeśli udział pracowników w programie będzie niski, a pracodawca będzie doń wpłacał jedynie składkę podstawową, koszt nie przekroczy 0,5 proc. Gdy większość załogi przystąpi do PPK, a składki pracodawcy będą wysokie, koszt może sięgnąć nawet blisko 3 proc. Pracodawca poniesie też koszty wyboru instytucji zarządzającej, dostosowania swoich systemów informatycznych do wymogów programu oraz obsługi uczestnictwa w nim pracowników.

4. Wypychanie oszczędności. Ekonomiści zwracają uwagę, że odkładanie oszczędności w PPK sprawi, iż topnieć będą sumy lokowane w innych systemach czy instrumentach. Zwolennicy i przeciwnicy nowego systemu spierają się o poziom tego wypychania. Ci drudzy mówią, że będzie wysoki, a to oznacza, iż poziom oszczędności w gospodarce dzięki PPK mocno nie wzrośnie. Piersi zwracają jednak uwagę, że nawet 2/3 gospodarstw domowych nie ma żadnych oszczędności, a to oznacza, iż ich łączny poziom po uruchomieniu tego programu jednak mocno wzrośnie.

5. OFE. Czyli poprzedni rządowy program dodatkowego oszczędzania na czas emerytury. Jego fiasko mocno podkopało zaufanie Polaków do długoterminowego oszczędzania. Teraz będzie to ciążyć Pracowniczym Planom Kapitałowym, choć przelewając oszczędności zgromadzone w OFE na konta ich uczestników, rząd chce to zaufanie nieco odbudować.

Zalety

1. Dodatkowy kapitał do wykorzystania w jesieni życia. Nawet rząd przyznał, że emerytury z ZUS będą coraz niższe. Stopa zastąpienia, czyli stosunek emerytury do ostatniej pensji pracownika. Może spaść w okolice nawet 30 proc. W wielu przypadkach nie wystarczy to na godne życie. Dlatego konieczne są dodatkowe oszczędności. I PPK mają wypełnić tę lukę. Tym skuteczniej, im uczestnik tego programu, będzie w nim dłużej i więcej odkładał.

2. Wysoka stopa zwrotu z oszczędności. - System jest bardzo korzystny. Bo gdybym oszczędzał sam, to gdy odłożę jedną złotówkę, będę miał jedną złotówkę. W PPK drugą złotówkę dołoży pracodawca. Będzie też coroczna dopłata 240 zł ze strony państwa – mówił Paweł Borys. Oszczędności będą dodatkowo pomnażane, przez instytucje finansowe, które zainwestują je w akcje i obligacje.

3. Przywrócenie zaufania do długoterminowego oszczędzania. Inaczej niż w przypadku OFE, oszczędności zgromadzone w PPK, będą całkowicie prywatne. Będą należały do uczestnika programu. I będą podlegały dziedziczeniu.

4. Nowy bonus pracowniczy. Dodatkowe koszty związane z nowym programem, pracodawca może próbować przekuć w sukces. PPK mogą bowiem stanowić kolejny bonus pozapłacowy, który pomoże utrzymać pracowników w firmie i w razie potrzeby przyciągnąć do niej nowych. Zwłaszcza, jeśli pracodawca zdecyduje się na opłacanie pracownikom składek wyższych niż podstawowe. Może to być ważny element konkurencyjny wobec innych firm.

5. Korzyści dla giełdy i gospodarki. Rząd liczy na to, że pieniądze odkładane w PPK i inwestowane m.in. w akcje spółek notowanych na GPW, pomogą rozruszać naszą giełdę i przyciągną na nią ponownie zagraniczny kapitał. Dzięki dodatkowym pieniądzom na inwestycje infrastrukturalne skorzystać ma też cała gospodarka.

Czy polubimy PPK?

Czy PPK staną się systemem powszechnym? To zależy czy Polacy jeszcze raz uwierzą rządowi i masowo przystąpią do nowego programu. Wariant pesymistyczny, to znacznie mniej niż połowa, na przykład 30 proc., pracowników w PPK. Wariant realistyczny, to co najmniej połowa pracowników w nowym systemie. Na taki udział liczy rząd. Na początku. Potem ma rosnąć. Wariant optymistyczny zakłada udział w PPK 3/4 za 11 mln pracowników.

Pierwsze pieniądze trafią na konta PPK jesienią. 1 lipca to bowiem formalny start programu. Firmy mają jednak jeszcze sporo czasu na jego uruchomienie. Wybór instytucji, która wdroży PPK powinien bowiem nastąpić najdalej do 25 października 2019 r. To ostateczny termin na podpisanie umowy o zarządzanie. Umowę o prowadzenie PPK należy podpisać do 12 listopada.

Instytucje, które będą zarządzać pieniędzmi odkładanymi w ramach PPK, a jest ich na razie niespełna 20, obawiają się, że większość pracodawców odłoży uruchomienie programu na ostatnią chwilę. To może być poważny kłopot, zwłaszcza w kolejnych etapach wdrażania PPK. O ile teraz bowiem przystępuje do niego nieco ponad 4 tys. firm, co daje średnio 200 na jedną instytucję zarządzającą, o tyle w kolejnych etapach, ta liczba sięgnie nawet kilkudziesięciu tysięcy. Będą to przy tym coraz mniejsze firmy.

Pracownicze Plany Kapitałowe mają nas zachęcić do dodatkowego oszczędzania na cele emerytalne. Program wystartował w poniedziałek. Jako pierwsze PPK udostępnią swoim pracownikom firmy, zatrudniające co najmniej 250 osób. Pozostałe przedsiębiorstwa będą włączane do programu stopniowo, co pół roku. Pracownicy będą odkładać w PPK co miesiąc od 2 proc. do 4 proc. swojej pensji brutto. Pracodawca dołoży im do tego od 1,5 do 4 proc. pensji. Osoby z niskim zarobkami zamiast 2 proc. będą mogły odkładać mniej, minimalnie 0,5 proc. pensji. Swoją część dorzuci też państwo. Fundusz Pracy po spełnieniu określonych warunków może dopłacić oszczędzającemu 250 zł wpłaty powitalnej oraz dodatkowo 240 zł dopłaty rocznej.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko