Warunki neutralności 2050

Tylko sprawiedliwa transformacja energetyczna Europy zakończy się sukcesem.

Publikacja: 01.06.2020 21:00

Warunki neutralności 2050

Foto: Adobe Stock

W naszym kraju dyskusja na temat skutków europejskiego zielonego ładu zasadniczo jeszcze się nie rozpoczęła. Nie sprzyja jej aktualna sytuacja epidemiologiczna, jednak kiedyś zagrożenie się skończy, a temat pełnej neutralności klimatycznej UE 2050 z nami pozostanie. Z kryzysu wywołanego Covid-19 nasza gospodarka wyjdzie mocno osłabiona, tym bardziej istotna jest rzeczowa dyskusja na temat kosztów realizacji agendy zielonego ładu w Polsce w najbliższych latach.

Neutralność klimatyczna UE w 2050 roku będzie miała wpływ na redukcję emisji CO2 znacznie wcześniej, niż do tej pory zakładano, a Polska nie stanie się neutralna w ciągu jednej dekady. W ostatnim czasie Komisja Europejska (KE) zaproponowała podwyższenie celu redukcyjnego na rok 2030 z 40 proc. do 50–55 proc. Dla Polski skutkowałoby to zmniejszeniem emisji CO2 o dodatkowe 40 proc. w stosunku do 2017 roku.

Problem kosztów

KE szacowała koszty dotychczas planowanej redukcji emisji o 40 proc. do 2030 na 260 mld euro rocznie. Dodatkowego wzrostu kosztów związanych z redukcją emisji w Unii do poziomu 50–55 proc. w 2030 nikt jeszcze nie policzył.

Brak wiarygodnego oszacowania kosztów nowych propozycji, źródeł ich sfinansowania, ich wpływu na gospodarki i społeczeństwa poszczególnych krajów UE to najpoważniejszy zarzut, z jakim musi się zmierzyć Komisja Europejska. W przypadku Polski, w której produkcja energii elektrycznej i ciepła opiera się w ponad 80 proc. na węglu, koszty gospodarcze i społeczne proponowanych redukcji emisji do 2030 roku będą ogromne. I niemożliwe do poniesienia przez społeczeństwo oraz firmy.

Nie znamy jeszcze całości skutków pandemii dla gospodarki, ale trudno sobie w obecnej sytuacji wyobrazić znalezienie przez gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa dodatkowych pieniędzy na inwestycje w samym sektorze ciepłownictwa. Polski Instytut Ekonomiczny szacował je na niemal 560 mld zł dla scenariusza obniżki emisji o 40 proc. w 2030, a nie o 50 proc. i więcej. Do tych inwestycji dochodzą koszty modernizacji i budowy nowych źródeł energii, a także modernizacji, rozbudowy i digitalizacji sieci.

Konieczne wsparcie

W tym kontekście szczególnego znaczenia nabiera konieczność wsparcia finansowego dla polskiej transformacji energetycznej ze strony UE i utworzenia mechanizmu sprawiedliwego podziału obciążeń z uwzględnieniem środków kompensujących dla poszczególnych państw członkowskich. Z punktu widzenia społecznego, jak i gospodarczego jedynie sprawiedliwa transformacja energetyczna może zakończyć się sukcesem.

Teoretycznie najkorzystniejsze warunki rozwoju będzie miała w Polsce energetyka odnawialna – w jej przypadku w ostatnich latach obserwujemy znaczny spadek kosztów, zarówno inwestycyjnych, jak i związanych z produkcją energii. Warunkiem niezbędnym do jej produkcji i rozwoju jest działająca stabilnie zmodernizowana i zdigitalizowana sieć, bez której jakakolwiek generacja jest niemożliwa.

Sieci dystrybucyjne potrzebują znacznych nakładów finansowych na rozbudowę i modernizację (w tym automatyzację), za którą zapłacą przyłączeni do niej odbiorcy. Z kolei sieć do swojej pracy potrzebuje stabilnej generacji – dzisiaj zapewnia ją jedynie energetyka konwencjonalna i zapewne przez najbliższych kilkanaście lat tak pozostanie. Jednak ona również potrzebuje środków na modernizację i ograniczenie emisji.

Ważna opinia publiczna

Akceptacja kosztów transformacji energetycznej zarówno przez konsumentów, jak i przedsiębiorców jest w tym procesie kluczowa. Trzeba pamiętać, że francuski ruch „żółtych kamizelek" pojawił się na ulicach w proteście przeciwko wprowadzeniu odpowiednika polskiej opłaty paliwowej na fundusz niskoemisyjnego transportu.

Z tej perspektywy ścieżka dojścia do neutralności emisji CO2 w UE do 2050 roku powinna być jak najbardziej realistyczna, poprzedzona szczegółową i rzetelną analizą jej wpływu na gospodarkę i społecznym, politycznym i gospodarczym konsensusem w tym zakresie. Wówczas każdy mieszkaniec i przedsiębiorca działający w naszym kraju będzie mógł brać udział w prawdopodobnie największej transformacji społecznej i gospodarczej w historii naszego kraju.

Będzie to transformacja trwała, oparta na czystej energii (w szczególności odnawialnej), niezależności od surowców energetycznych, oszczędnie obchodząca się z wodą i zapewniająca nam czyste powietrze przy akceptowalnych kosztach społecznych i gospodarczych. Czy w 2050 roku, to się zapewne okaże. O celach, jakie stawialiśmy sobie na rok 2020, mało kto dziś pamięta, zrealizowaliśmy je w części. Właśnie pracujemy nad kolejnymi.

Wojciech Graczyk jest prezesem Związku Pracodawców Prywatnych Energetyki i wiceprezydentem Konfederacji Lewiatan

W naszym kraju dyskusja na temat skutków europejskiego zielonego ładu zasadniczo jeszcze się nie rozpoczęła. Nie sprzyja jej aktualna sytuacja epidemiologiczna, jednak kiedyś zagrożenie się skończy, a temat pełnej neutralności klimatycznej UE 2050 z nami pozostanie. Z kryzysu wywołanego Covid-19 nasza gospodarka wyjdzie mocno osłabiona, tym bardziej istotna jest rzeczowa dyskusja na temat kosztów realizacji agendy zielonego ładu w Polsce w najbliższych latach.

Neutralność klimatyczna UE w 2050 roku będzie miała wpływ na redukcję emisji CO2 znacznie wcześniej, niż do tej pory zakładano, a Polska nie stanie się neutralna w ciągu jednej dekady. W ostatnim czasie Komisja Europejska (KE) zaproponowała podwyższenie celu redukcyjnego na rok 2030 z 40 proc. do 50–55 proc. Dla Polski skutkowałoby to zmniejszeniem emisji CO2 o dodatkowe 40 proc. w stosunku do 2017 roku.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko
Ekonomia
Wierzyciel zlicytuje maszynę Janusza Palikota i odzyska pieniądze
Ekonomia
Polska gospodarka potrzebuje nowych silników wzrostu. Rynek kapitałowy, z GPW na czele, ma do odegrania kluczową rolę w ich uruchomieniu
Materiał Promocyjny
Grupa SECO/WARWICK zakłada dwucyfrowy wzrost przychodów
Ekonomia
Polski Ład to ryba zamiast wędki