W lutym brytyjski minister ds. szkolnictwa Nick Gibb stwierdził, że korzystanie z telefonów komórkowych powinno być w klasach zakazane, a uczniowie powinni przejść kursy dotyczące zagrożeń związanych z korzystaniem z takich urządzeń.
„Wprowadzenie zakazu używania smartfonów w szkole ma tyle samo sensu co np. wprowadzenie nakazu pisania przez uczniów wiecznym piórem. Owszem, można wzdychać nad romantyzmem czasów, gdy uczeń maczał stalówkę w kałamarzu z atramentem, ale trzeba przy tym pamiętać, że szkoła nie jest miejscem rekonstrukcji historycznej. Jeśli szkoła ma przygotować dzieci do mierzenia się ze współczesnością, to nie może jej ignorować” – uważa Artur Bartkiewicz.
Blisko trzy czwarte (73 proc.) respondentów uważa, że należy zakazać korzystania z telefonów komórkowych w szkolnych klasach. Przeciwnego zdania jest 15 proc. ankietowanych, a zdania w tej sprawie nie ma 12 proc. badanych.
- Częściej za tym zakazem są kobiety (75 proc.), osoby powyżej 50 lat (83 proc.), badani o wykształceniu zasadniczym zawodowym (87 proc.) oraz ankietowani z miast do 20 tys. mieszkańców (80 proc.) - zwraca uwagę Piotr Zimolzak z agencji badawczej SW Research.