Po śmierci Pawła Adamowicza część samorządów zaleciła przeprowadzenie w szkole zajęć o mowie nienawiści. Dzieci będą się uczyły, w jaki sposób na nią reagować i jej przeciwdziałać. To dobry pomysł?
Oczywiście, trzeba o tym mówić i nazywać rzeczy po imieniu. Choć uważam, że zajęcia z zakresu tolerancji i przeciwdziałania przemocy powinny w szkole odbywać się regularnie, a nie przy okazji takich wydarzeń jak to, które miało miejsce w ostatnią niedzielę. Takich zajęć jest w szkołach za mało. Choć trzeba przyznać, że w niektórych placówkach nauczyciele bardzo się starają, by wpoić swoim uczniom zasady tolerancji.
Czytaj też: Trzaskowski: będą lekcje o mowie nienawiści. Ordo Iuris: rodzice mogą się nie zgodzić
MEN podkreśla, że działania skoncentrowane na poszanowaniu człowieka prowadzone są w szkole cały czas. Tego typu treści wpisane są w obowiązująca podstawę programową.
To prawda, że o skutkach nienawiści czy agresji mówi się podczas lekcji języka polskiego, historii czy godzin wychowawczych. Tyle, że teraz mamy do czynienia z konkretną sytuację. Moment śmiertelnego ataku na prezydenta Gdańska widziały w telewizji tysiące dzieci. To, co stało się w Gdańsku, trudno jest zrozumieć dorosłym, a co dopiero dzieciom.