Nawalny jest obecnie leczony w szpitalu w Niemczech. Po przewiezieniu go z Rosji do Niemiec, w niemieckim laboratorium stwierdzono, że opozycjonista został otruty w Rosji środkiem bojowym z grupy nowiczoków. Wcześnie lekarze z Omska, gdzie trafił Nawalny, po tym jak zasłabł w samolocie, nie znaleźli w jego organizmie śladów trucizny.
Altmaier nie wykluczył, że w przyszłości możliwe będzie nałożenie sankcji na Rosję w związku ze sprawą Nawalnego, ale obecnie - jak mówił - bardziej efektywne będzie utrzymanie "otwartych kanałów komunikacji" z Rosją.
- Musimy sprecyzować co chcemy osiągnąć sankcjami. Czy chodzi tylko o to, byśmy mogli patrzeć na siebie w lustrze, czy o coś pozytywnego w zakresie praw człowieka - mówił Altmaier.
Minister dodał - powołując się na swoje doświadczenie w polityce - że sankcje często prowadzą do jej "utwardzenia".
- Nie znamy przypadku, by państwo jak Rosja czy inne podobne, zmieniło soje zachowanie pod wpływem sankcji - stwierdził niemiecki minister.