Ambasador Francji w Polsce Pierre Buhler powiedział, że z całego świata spływają wyrazy współczucia po wczorajszym zamachu w Nicei. Dyplomata podziękował Polakom za wsparcie.
Buhler uważa, że terrorysta nie wybrał przypadkowo daty ataku. Wczoraj Francja świętowała rocznicę zburzenia Bastylii. - Efektem miało być zastraszenie ludności, ale najważniejsze, że władze państwowe nie mogą dać się zastraszyć. Od razu dzisiaj rano toczyło się posiedzenie kryzysowe pod przewodnictwem prezydenta. Temu wyzwaniu możemy sprostać tylko razem, we wspólnocie. To jest zagrożenie dla nas wszystkich - powiedział ambasador.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak, komentując wczorajszy zamach, powiedział, że prawidłową reakcją nie może być załamywanie rąk i płacz. - Poprawność polityczna, która króluje na zachodzie Europy i ideologia multikulti przynosi swoje tragiczne rezultaty - powiedział Błaszczak.
Z tymi słowami nie zgodził się ambasador Francji. - Multikulti znaczy, że każdej wspólnocie w jakimś kraju przydziela się szczególne prawa - powiedział Buhler.
- Tak nie jest we Francji - wręcz przeciwnie. U nas wszyscy obywatele są równi wobec prawa, więc multikulti wcale nie określa stanu rzeczy we Francji. Nie mogę się zgadzać z takim określeniem, że to jest multikulti i to jest źródło tego zła - dodał.