W czasie pandemii przedsiębiorcy jeszcze bardziej docenili płynność finansową

Niemal każda firma korzysta od czasu do czasu z zewnętrznego finansowania.

Publikacja: 02.07.2021 04:20

Duzi gracze mają więcej opcji do wyboru, ale dla małych i mikrofirm sektor finansowy też ma kilka rozwiązań, dzięki którym łatwiej im zachować płynność finansową. Oprócz kredytów, pożyczek, wsparcia aniołów biznesu i venture capital, leasingu narzędziem, które pomaga wspierać rozwój biznesu, jest faktoring.

Zdaniem ekspertów faktoring sprawdził się w czasie pandemii jako relatywnie tanie i łatwo dostępne źródło finansowania. – Z danych pochodzących od największych firm faktoringowych wynika, że ich klientami są przede wszystkim przedsiębiorstwa produkcyjne i szeroko pojęta dystrybucja. W mniejszości są firmy z branży handlu detalicznego czy usług. Zapotrzebowanie na faktoring obecnie szybko rośnie. Odbudowywanie się popytu spowodowało wzrost obrotów firm faktoringowych w I kwartale 2021 r. do blisko 80 mld zł – mówi Bogusław Półtorak, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

Otrzymanie pieniędzy za niezapłaconą fakturę od faktora niemal w natychmiastowym trybie pozytywnie wpływa na zarządzanie finansami w firmie. – Zachowanie płynności finansowej jest szczególnie istotne w erze nadzwyczajnych turbulencji gospodarczych. Podczas kilkunastomiesięcznej pandemii analitycy nieprzypadkowo ukuli nowy termin „radykalna niepewność". Czasem mawia się, że nie jest trudno zaprojektować czy wyprodukować, nie jest nawet trudno sprzedać. Najtrudniejsze okazuje się otrzymanie należności za ten produkt czy usługę. Faktoring jest więc swego rodzaju pogotowiem płynnościowym – mówi prof. dr hab. Stanisław Flejterski, ekonomista z Wyższej Szkoły Bankowej w Szczecinie.

Prof. Półtorak zwraca uwagę, jak istotne jest utrzymanie płynności m.in. w branży budowlanej. – W tym przypadku z jednej strony mamy do czynienia z niebywałym wzrostem aktywności przy jednoczesnej rosnącej spirali zadłużenia napędzanej coraz wyższymi kosztami materiałów i usług. Ewentualne problemy finansowe wykonawców w przyszłości mogą rzutować na sytuację wielu kontrahentów, a w przypadku powszechności zjawiska do utraty płynności i związanych z tym dalszych konsekwencji – zauważa ekspert.

Ostatnia deska ratunku lub stały plan B

Niektóre firmy w Polsce interesują się faktoringiem dopiero wtedy, gdy sytuacja staje się poważna, kiedy już nie mają wyjścia, inne z kolei traktują tę usługę jako stały „plan B".

– Często małe firmy zastanawiają się, czy stać je na to rozwiązanie. W sytuacji zatorów płatniczych, ryzyka utraty płynności, a nawet widma upadłości firma może nie mieć wyboru. Lepiej odzyskać 90 proc. wartości faktury od razu niż potencjalnie 100 proc. w trudnej do przewidzenia przyszłości. Prowizje faktorów na ogół nie są wygórowane – dodaje prof. Flejterski.

Zdaniem Michała Pawlika, wykładowcy programu MBA Finance & Technology w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej, przedsiębiorcy w czasie pandemii, którzy byli już zaznajomieni z faktoringiem, mieli szansę odkryć pełnię jego potencjału. Wielu spojrzało na tę usługę szerzej niż na koło ratunkowe w przypadku chwilowych problemów z płynnością finansową. – Zaczęli podchodzić do korzystania z faktoringu bardziej strategicznie. Na przykład co miesiąc przekazują do finansowania kilka faktur natychmiast po ich wystawieniu. Dzięki temu od razu dysponują gotówką i błyskawicznie mogą ją reinwestować. Taka firma szybciej zwiększa swoje obroty. Koszt faktoringu można na starcie wkalkulować w cenę własnej usługi lub sprzedawanego towaru. W ten sposób zyskuje się przewagę konkurencyjną i można zaoferować kontrahentom możliwość długich terminów płatności. Kosztem nieco wyższej ceny tacy kontrahenci mają o wiele dłuższy czas na spłatę zobowiązania, co jest często kluczowe przy wyborze partnera biznesowego. W ten sposób przedsiębiorca zyskuje przewagę konkurencyjną i może łatwiej pozyskiwać nowych klientów. Wcześniej mało kto rozpatrywał faktoring w takich kategoriach – dodaje ekspert ze Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej.

Cichy znika z rynku, wierzytelnościowy z regresem najchętniej wybierany

Niezmiennie najbardziej popularną formą faktoringu jest faktoring wierzytelnościowy z regresem, czyli tradycyjne finansowanie faktur sprzedażowych z odroczonym terminem płatności. – Mikro- i małe firmy mają do niego zdecydowanie najłatwiejszy dostęp. Kiedyś popularny był także faktoring odwrotny, ale pandemia i niestabilność rynku sprawiły, że obecnie jest zdecydowanie trudniej dostępny. Wynika to z faktu, że podobnie jak banki w przypadku kredytów również faktorzy zaostrzyli swoje kryteria ryzyka. Warto podkreślić, że z rynku znika powoli faktoring cichy. Polski Związek Faktorów nazywa tę usługę „pseudofaktoringiem", bo bardziej przypomina pożyczkę niż faktoring. W przypadku wyboru takiego produktu przedsiębiorca musi uważać, by nie narazić się na problemy z urzędem skarbowym, ponieważ firmy pseudofaktoringowe, oferujące faktoring cichy, niezgodnie z prawem opodatkowują swoje usługi 23 proc. VAT. Jeśli przedsiębiorca odliczy VAT z faktury wystawionej przez taką firmę, fiskus może to zakwestionować – przestrzega Michał Pawlik.

Prognozy są obiecujące

Ekonomiści prognozują, że można się spodziewać wzrostu całej branży faktoringowej w najbliższym czasie. – Od lat instrument ten ulega ciągłym modyfikacjom zgodnie z zapotrzebowaniem rynku, a popularności nabiera szczególnie w okresach kryzysu w gospodarce, kiedy firmy pozbawione są często innych instrumentów finansowania działalności. Przy znacznie zwiększonej zmienności otoczenia firmy będą starały się ograniczać ryzyko swoich należności. Z drugiej strony banki będą musiały zdecydować, czy nadal oferować produkty bardziej ryzykowne, jak kredyty, czy te obarczone mniejszym ryzykiem, jak np. faktoring. Przyszłością branży mogą się okazać oferty firm z branży Fintech (Financial technologies). Umożliwią one pozyskiwanie finansowania w modelu peer-to-peer, których koszty będą prawdopodobnie znacznie niższe – mówi Karol Strzała, MBA, wicedyrektor programu „Finanse i rachunkowość" oraz programu „Zarządzanie", Katedra Finansów i Bankowości, Wydział Ekonomii i Zarządzania, Uczelnia Łazarskiego.

Eksperci zwracają uwagę, że rozwoju rynku finansowego należy upatrywać w technologii blockchain. – Pandemia przyspieszyła transformację cyfrową w wielu obszarach, również dzięki wykorzystaniu właśnie tej technologii. Umożliwia ona pełną transparentność transakcji oraz daje gwarancję ich niezmienności, dzięki czemu podnosi się bezpieczeństwo, a co za tym idzie, wzrasta zaufanie do fintechów wykorzystujących tę technologię. Jestem przekonany, że to właśnie blockchain w najbliższych latach zrewolucjonizuje sektor FinTech – dodaje Pawlik.

Artykuł powstał w ramach dodatku promocyjno-informacyjnego Usługi dla Biznesu

Duzi gracze mają więcej opcji do wyboru, ale dla małych i mikrofirm sektor finansowy też ma kilka rozwiązań, dzięki którym łatwiej im zachować płynność finansową. Oprócz kredytów, pożyczek, wsparcia aniołów biznesu i venture capital, leasingu narzędziem, które pomaga wspierać rozwój biznesu, jest faktoring.

Zdaniem ekspertów faktoring sprawdził się w czasie pandemii jako relatywnie tanie i łatwo dostępne źródło finansowania. – Z danych pochodzących od największych firm faktoringowych wynika, że ich klientami są przede wszystkim przedsiębiorstwa produkcyjne i szeroko pojęta dystrybucja. W mniejszości są firmy z branży handlu detalicznego czy usług. Zapotrzebowanie na faktoring obecnie szybko rośnie. Odbudowywanie się popytu spowodowało wzrost obrotów firm faktoringowych w I kwartale 2021 r. do blisko 80 mld zł – mówi Bogusław Półtorak, prof. Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

Pozostało 86% artykułu
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko