Drugie dno recesji ma być płytsze

Druga fala epidemii i związanych z nią restrykcji nie pogrążyła konsumpcji tak mocno jak pierwsza.

Publikacja: 21.12.2020 21:00

Drugie dno recesji ma być płytsze

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Zamknięcie galerii handlowych w listopadzie doprowadziło do wyraźnego spadku sprzedaży detalicznej. W porównaniu z wiosną, gdy poprzednio obowiązywały takie restrykcje antyepidemiczne, sektor handlowy pozostaje jednak w dobrej kondycji. To m.in. zasługa rozkwitu e-handlu. Narodowa kwarantanna na przełomie grudnia i stycznia też prawdopodobnie nie doprowadzi do załamania konsumpcji. To, wraz z zaskakująco mocnym eksportem, daje nadzieję, że ponowne tąpnięcie PKB będzie dużo słabsze niż w II kwartale.

Boom w e-handlu

Jak podał w poniedziałek GUS, sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym (tzn. w cenach stałych) zmalała w listopadzie o 5,3 proc. rok do roku, po zniżce o 2,3 proc. w październiku. Ankietowani przez nas ekonomiści przeciętnie szacowali, że spadek sprzedaży przyspieszył do 7,4 proc. rok do roku. Nawet to byłby jednak dobry wynik na tle doświadczeń z wiosny, gdy rząd po raz pierwszy wprowadził antyepidemiczne ograniczenia aktywności ekonomicznej. W kwietniu sprzedaż runęła o ponad 20 proc. rok do roku.

– Listopadowy wynik jest bardzo dobry, biorąc pod uwagę zamknięcie galerii handlowych – skomentował Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku, odnosząc się do tego, że po oczyszczeniu danych z wpływu czynników sezonowych sprzedaż w listopadzie była o zaledwie 0,6 proc. niższa (w cenach stałych) niż w październiku.

Konsumenci na restrykcje zareagowali zwiększeniem wydatków w e-sklepach. W ciągu miesiąca skoczyły one (w cenach bieżących) o niemal 48 proc., a ich udział w całkowitej sprzedaży detalicznej zwiększył się do 11,4 proc. z 7,3 proc. w październiku. Tak wysoki był wcześniej tylko w kwietniu, ale przy mniejszych obrotach.

Antyepidemiczne ograniczenia mobilności, które rząd wprowadził w październiku, a w listopadzie zaostrzył, znalazły odzwierciedlenie w istotnym spadku sprzedaży odzieży i obuwia (o 21,9 proc. rok do roku), ale też paliw (o 14,7 proc.). Dość odporna na restrykcje była natomiast sprzedaż dóbr trwałego użytku. Popyt na meble oraz sprzęt AGD i RTV był w listopadzie o zaledwie 0,6 proc. mniejszy niż przed rokiem. – Rynek pracy wciąż się dość dobrze trzyma, a konsumenci są wciąż otwarci na podejmowanie większych wydatków, co dobrze wróży konsumpcji w kolejnych miesiącach – zauważył Piotr Bielski, ekonomista z Santander Bank Polska.

Jak zaznaczył, nie można wykluczyć, że w tym roku Polacy przesunęli część świątecznych wydatków na listopad, obawiając się jeszcze większych restrykcji w grudniu. A ograniczenia dotyczące spotkań świątecznych i noworocznych będą tłumiły w grudniu popyt konsumpcyjny pomimo trzech niedziel handlowych. Stąd prawdopodobny jest kolejny spadek sprzedaży rok do roku, choć płytszy niż w listopadzie.

Kupuje też zagranica

Wyniki sprzedaży detalicznej obejmują tylko sklepy zatrudniające co najmniej dziesięć osób. Szeroko rozumiane wydatki konsumpcyjne, z uwzględnieniem mniejszych sklepów i punktów usługowych, prawdopodobnie zmalały nieco bardziej. Mimo to większość ekonomistów ocenia, że spadek konsumpcji w całym IV kwartale okaże się płytszy, niż zakładali, a w rezultacie mniejszy będzie także spadek PKB. – Obecnie można szacować, że spadek PKB w IV kwartale wyniesie ok. 3 proc., być może nawet mniej – ocenia Kamil Łuczkowski, ekonomista z Banku Pekao. Dotąd dominowały prognozy, wedle których PKB w IV kwartale miał spaść o 4 proc. rok do roku. Dla porównania w II kwartale, gdy poprzednio gospodarka była sparaliżowana antyepidemicznymi restrykcjami, wzrost gospodarczy załamał się o ponad 8 proc. rok do roku.

Tym razem lepiej od oczekiwań ekonomistów zachowuje się nie tylko konsumpcja, ale też eksport, o czym świadczą dobre wyniki przemysłu (listopadowe GUS opublikował w piątek). Impet traci również zapaść w inwestycjach, na co wskazują wyniki produkcji budowlano-montażowej. Jak podał w poniedziałek GUS, zmalała ona w listopadzie w cenach stałych o 4,9 proc. rok do roku, najmniej od czerwca, po zniżce o 5,9 proc. miesiąc wcześniej.

Zamknięcie galerii handlowych w listopadzie doprowadziło do wyraźnego spadku sprzedaży detalicznej. W porównaniu z wiosną, gdy poprzednio obowiązywały takie restrykcje antyepidemiczne, sektor handlowy pozostaje jednak w dobrej kondycji. To m.in. zasługa rozkwitu e-handlu. Narodowa kwarantanna na przełomie grudnia i stycznia też prawdopodobnie nie doprowadzi do załamania konsumpcji. To, wraz z zaskakująco mocnym eksportem, daje nadzieję, że ponowne tąpnięcie PKB będzie dużo słabsze niż w II kwartale.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Dane gospodarcze
Mniejsza szara strefa. Ale rynku alkoholi to nie dotyczy
Dane gospodarcze
GUS: płace wciąż rosną. Z zatrudnieniem nie jest tak dobrze
Dane gospodarcze
Najnowsze dane z produkcji. Jest gorzej niż marcu
Dane gospodarcze
Bułgaria spóźni się o kilka miesięcy z wejściem do strefy euro. Powodem inflacja