Kopciuchy wciąż dymią, ale jest ich nieco mniej

Liczba starych kotłów węglowych w polskich domach z roku na rok systematycznie spada, choć i tak w walce ze smogiem wciąż jest jeszcze dużo do zrobienia.

Aktualizacja: 16.03.2021 08:50 Publikacja: 15.03.2021 21:00

Kopciuchy wciąż dymią, ale jest ich nieco mniej

Foto: Adobe Stock

Niemal 3 mln polskich gospodarstw domowych wciąż używa pozaklasowych kotłów do ogrzewania, czyli tzw. kopciuchów – wynika z najnowszego raportu „Polskiego alarmu smogowego", do którego jako pierwsza dotarła „Rzeczpospolita". To emisje zanieczyszczeń z tego typu pieców, opalanych węglem lub drewnem, są główną przyczyną powstawania smogu. Jednak liczba takich urządzeń z roku na rok spada – od 2014 r. z polskich domów zniknęło już około 850 tys. kopciuchów.

Czytaj także: Dofinansowanie do pieca. Gdzie i ile dopłaca gmina

Aktywiści PAS zaznaczają, że bez pomocy rządu i dobrej współpracy z samorządami nie uda się przeprowadzić prawdziwej rewolucji w tym obszarze.

Zmiana na lepsze

Jak wynika z raportu PAS, jeszcze w 2014 r. było w Polsce około 3740 tys. kopciuchów. Do ponad 3 mln z nich sypano węgiel, a do reszty wkładano drewno i biomasę. Dziś takich kotłów jest o około 850 tys. mniej. Najszybciej znikają stare kotły na węgiel, których mamy teraz trochę ponad 2 mln. Autorzy raportu przekonują, że za rosnące tempo wymiany urządzeń grzewczych odpowiada zmiana technologiczna oraz wprowadzane przepisy antysmogowe, ale też świadomość mieszkańców dotyczącą smogu oraz jakości powietrza.

Skala problemu wciąż jest jednak ogromna, bo w polskich domach nadal kopci około 3 mln kotłów, które nie spełniają żadnych norm ekologicznych. Jednocześnie, jak pokazują badania ankietowe, bardzo niska wśród mieszkańców jest świadomość istnienia nowych przepisów, które wymuszają wymianę starych urządzeń. Okazuje się, że zaledwie 14 proc. badanych z tych województw, w których obowiązują uchwały antysmogowe, jest w stanie podać poprawną datę określającą, do kiedy trzeba pozbyć się kopciucha. Zdaniem ekspertów PAS to przede wszystkim wyzwanie dla samorządów wojewódzkich i gminnych, które w wielu regionach niechętnie i z marnym skutkiem informują o nowych przepisach i karach.

Dużym problemem jest także zła sytuacja w obszarze ocieplenia polskich domów. Wyniki badań wskazują, że co trzeci budynek jednorodzinny nie ma w ogóle warstwy izolacyjnej ścian zewnętrznych. Natomiast znacząca część z tych ocieplonych ma warstwę cieplną mniejszą niż 8 centymetrów. Jednocześnie jednak ocieplenia budynków są wysoko na liście priorytetów remontowych mieszkańców. 59 proc. właścicieli budynków nieocieplonych deklaruje chęć inwestycji w zakresie termomodernizacji budynku już w najbliższych latach. Nieco ponad 40 proc. badanych planujących realizację ocieplenia ścian liczy na pozyskanie na ten cel dotacji.

Odpowiedzią na te oczekiwania ma być przede wszystkim rządowy program „Czyste powietrze", który przewiduje dotacje na wymianę starych pieców i termomodernizację domów. Budżet programu sięga 103 mld zł do 2029 r. Eksperci PAS wskazują jednak, że rozdzielanie dotacji w ramach tej inicjatywy przebiega zbyt wolno.

Lokalne działania

Poszczególne samorządy kontynuują swoje programy antysmogowe. W Warszawie do końca tego roku dotacja na likwidację starego pieca może pokryć nawet 90 proc. kosztów inwestycji. W 2022 r. wysokość dotacji wyniesie do 70 proc. kosztów inwestycji, a od 2023 r. korzystanie z kopciuchów będzie zabronione.

W Gliwicach na ten rok zaplanowano inwestycje połączone z likwidacją palenisk na paliwa stałe w obiektach publicznych, komunalnych i prywatnych. Budżet na modernizacje komunalnych lokali mieszkalnych sięgnie niemal 55 mln zł. Na program dofinansowania lokali prywatnych popłynie 8,5 mln zł. Podniesiono przy tym poziom maksymalnego dofinansowania z 8 tys. do 12 tys. zł przy połączeniu wymiany systemu grzewczego z termomodernizacją oraz zlikwidowano możliwość dotowania kotłów węglowych 5. klasy.

Dotacji do wymiany pieców nie ma już w Krakowie, bo od września 2019 r. obowiązuje tam całkowity zakaz stosowania węgla i drewna do ogrzewania budynków. Miasto realizuje więc na szeroką skalę działania prewencyjne w celu przestrzegania tych przepisów, prowadzone są kontrole straży miejskiej. W stolicy Małopolski można dostać dopłatę do rachunków za ogrzewanie po zmianie źródła ciepła na ekologiczne w oparciu o próg dochodowy, jest też program termomodernizacji budynków jednorodzinnych i program związany ze współfinansowaniem odnawialnych źródeł energii.

Niezbędny wykaz

Jak dotąd ogromnym problemem było to, że samorządy nie wiedziały, ile budynków korzysta na ich terenie z kopciuchów. To ma się zmienić. Od 1 lipca każdy właściciel lub zarządca budynku będzie składał w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków deklarację dotyczącą źródeł ciepła i spalania paliw. Przepisy zakładają 12-miesięczny termin na złożenie deklaracji dla budynków już istniejących oraz 14-dniowy dla nowych obiektów.

– Chcemy analizować dane dotyczące budynków i niskiej emisji, chcemy wiedzieć, jak wygląda ich stan techniczny, ale też, czym ogrzewamy w tych obiektach. Po to, by móc przygotować konkretne programy pomocowe – wyjaśnia Dorota Cabańska, p.o. głównego inspektora nadzoru budowlanego.

Dla władz gminy wiedza o tym, ile i jakich źródeł ciepła, zwłaszcza bezklasowych, znajduje się na ich terenie, jest kluczowa. – To pozwala planować pomoc naszym mieszkańcom i skuteczniej walczyć o lepszą jakość powietrza. Do tej pory nie wszyscy mieszkańcy chcieli udzielać informacji na temat tego, czym palą w swoich domach – przyznaje Krzysztof Wołos, wójt gminy Wielka Wieś usytuowanej niedaleko Krakowa.

Andrzej Guła lider Polskiego Alarmu Smogowego

Polacy zaczęli zwracać uwagę na to, czym ogrzewają domy. Jest to powód do umiarkowanego optymizmu. Aby spełnić zapisy uchwał antysmogowych, musimy wymienić jeszcze niemal 3 mln starych kotłów na węgiel i drewno w ciągu najbliższych sześciu–siedmiu lat. Walka ze smogiem to ogromny program modernizacji kraju. Bez pomocy rządu i ciężkiej pracy samorządów nie uda się go przeprowadzić.

Niemal 3 mln polskich gospodarstw domowych wciąż używa pozaklasowych kotłów do ogrzewania, czyli tzw. kopciuchów – wynika z najnowszego raportu „Polskiego alarmu smogowego", do którego jako pierwsza dotarła „Rzeczpospolita". To emisje zanieczyszczeń z tego typu pieców, opalanych węglem lub drewnem, są główną przyczyną powstawania smogu. Jednak liczba takich urządzeń z roku na rok spada – od 2014 r. z polskich domów zniknęło już około 850 tys. kopciuchów.

Czytaj także: Dofinansowanie do pieca. Gdzie i ile dopłaca gmina

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Lepsze nastroje w niemieckiej gospodarce. Najgorsze już minęło?
Dane gospodarcze
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Dane gospodarcze
Mniejsza szara strefa. Ale rynku alkoholi to nie dotyczy
Dane gospodarcze
GUS: płace wciąż rosną. Z zatrudnieniem nie jest tak dobrze
Dane gospodarcze
Najnowsze dane z produkcji. Jest gorzej niż marcu