Dżihadyści tracą Irak. Są otoczeni

Ofensywa na kontrolowany przez tzw. Państwo Islamskie Mosul to tylko kwestia tygodni.

Aktualizacja: 06.10.2016 22:07 Publikacja: 05.10.2016 19:26

Czołg ochotników z Haszdasz-Szabi, wrogów dżihadystów.

Czołg ochotników z Haszdasz-Szabi, wrogów dżihadystów.

Foto: AFP

– Zwycięstwo jest w zasięgu ręki,  jesteśmy blisko was i wy jesteście blisko nas – ogłosił we wtorkowym przemówieniu radiowym do mieszkańców Mosulu premier Iraku Hajder al-Abadi. Po raz pierwszy zwrócił się do mieszkańców wielkiego miasta na północy kraju, znajdującego się od ponad dwu lat we władaniu dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego (PI).

Wezwał ich również do współpracy z armią iracką, gdy ta wedrze się do miasta. W ostatnich miesiącach odbiła już wiele miast, w tym Faludżę i Ramadi. Do ataku na Mosul  wszystko jest już gotowe. Jak twierdzi cytowany przez „Financial Times" Michael Fallon, szef brytyjskiego resortu obrony, odpowiednie porozumienia militarne pomiędzy wieloma ugrupowaniami przygotowanymi do ofensywy  zostały już zawarte w ostatniej dekadzie września.

Jego zdaniem działania  powinny się rozpocząć w najbliższych tygodniach. Prezydent Recep Erdogan, który niedawno oferował pomoc tureckiej armii w zdobyciu syryjskiej Rakki, stolicy samozwańczego kalifatu PI, ogłosił, że atak na Mosul rozpocznie się 19 października. Wielu obserwatorów jest zdania, że nastąpi to przed 8 listopada, dniem wyborów prezydenckich w USA. Sukces, nawet początkowy, w wyzwoleniu Mosulu mógłby dać sporo głosów Hillary Clinton, wspieranej w kampanii wyborczej przez prezydenta Obamę.

Jak wynika z licznych ocen wojskowych, zdobycie Mosulu nie powinno być wielkim problemem. Miasta broni ok. 2–3 tys. dżihadystów. Ich drogi zaopatrzenia z Syrii są pod całkowitą kontrolą lotnictwa USA i ich sojuszników.

– Jest to szczegółowo przygotowywana ofensywa i nie ma powodów sądzić, aby miała się nie udać. Prezydent Obama pragnie zakończyć swą kadencję mocnym akcentem i zdobycie Mosulu doskonale się do tego nadaje – mówi „Rz" gen. Roman Polko. Do Iraku wysłanych zostało kilka tygodni temu 560 doradców wojskowych. Znajdują się w zdobytej przez armię iracką na początku lipca bazie lotniczej w mieście Kajara. Jest położona 60 km na południe od Mosulu i stamtąd ma ruszyć natarcie.

W działania związane z walką z PI zaangażowani są znajdujący się w Iraku polscy żołnierze w ramach operacji Inherent Resolve (Nieuniknione  rozstrzygnięcie). Jest to 60 żołnierzy wojsk specjalnych. Ich zadaniem jest doradzanie siłom irackim i mało prawdopodobne, aby uczestniczyli bezpośrednio w ofensywie na Mosul. Gen. Polko  zwraca jednak uwagę, że stopień zaangażowania Polaków zależeć będzie od rozwoju sytuacji.

W misjach rozpoznawczych nad terytorium Iraku uczestniczą wysłane niedawno do Kuwejtu cztery polskie F-16.  Polscy oficerowie biorą też udział w działaniach wielonarodowego centrum operacji powietrznych w Katarze.

Główne uderzenie na Mosul będzie jednak zadaniem armii irackiej. Jej główne siły skoncentrowano w bazie w Kajarze. Jest tam też co najmniej jedna samodzielna brygada w sile 2 tys. żołnierzy, a także amerykańskie i francuskie systemy rakietowe. Północne rejony Mosulu są już od dawna pod kontrolą wspieranych przez USA peszmergów – 7 tys. bojowników prawdziwej armii Kurdów irackich, którzy cieszą się od lat autonomią na obszarach północno-wschodniego Iraku. Na zachodniej stronie tego regionu stacjonują oddziały tureckie. Północna droga ewentualnego odwrotu dżihadystów jest więc szczelnie zamknięta. Zachodnia rubież frontu to Eufrat oraz zdominowane przez szyitów oddziały ochotnicze Haszd asz-Szabi.

Pozostaje kierunek wschodni w stronę Syrii, jednak tam czuwa lotnictwo międzynarodowej koalicji. Wydaje się, że dżihadyści nie mają wyjścia – muszą podjąć walkę. O obronie rubieży całego miasta nie ma mowy. W opinii ekspertów wojskowych pozostaje im wycofanie się na przygotowane pozycje w określonych dzielnicach miasta. Tam walki mogą trwać długo

– Zwycięstwo jest w zasięgu ręki,  jesteśmy blisko was i wy jesteście blisko nas – ogłosił we wtorkowym przemówieniu radiowym do mieszkańców Mosulu premier Iraku Hajder al-Abadi. Po raz pierwszy zwrócił się do mieszkańców wielkiego miasta na północy kraju, znajdującego się od ponad dwu lat we władaniu dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego (PI).

Wezwał ich również do współpracy z armią iracką, gdy ta wedrze się do miasta. W ostatnich miesiącach odbiła już wiele miast, w tym Faludżę i Ramadi. Do ataku na Mosul  wszystko jest już gotowe. Jak twierdzi cytowany przez „Financial Times" Michael Fallon, szef brytyjskiego resortu obrony, odpowiednie porozumienia militarne pomiędzy wieloma ugrupowaniami przygotowanymi do ofensywy  zostały już zawarte w ostatniej dekadzie września.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej