Koronawirus przetrzebił sejmowych kierowców

Szoferzy, mający kontakt z ważnymi osobami w państwie, zostali mocno dotknięci pandemią. I to pomimo środków bezpieczeństwa.

Aktualizacja: 18.11.2020 08:07 Publikacja: 17.11.2020 18:37

Koronawirus przetrzebił sejmowych kierowców

Foto: Fotorzepa/ Marian Zubrzycki

– To groźna sytuacja, mogąca w najgorszym scenariuszu doprowadzić do paraliżu decyzyjnego państwa – ocenia były szef BOR gen. Marian Janicki. W ten sposób komentuje sytuację w Wydziale Obsługi Transportowej Kancelarii Sejmu. Z ustaleń „Rzeczpospolita” wynika, że wystąpił tam duży problem z zakażeniami koronawirusem.

W wydziale zatrudnionych jest 54 kierowców. Część pozostaje w dyspozycji Prezydium Sejmu, część klubów parlamentarnych, a część – posłów. O tym, że z tą ostatnią grupą jest poważny problem, parlamentarzyści zaczęli dowiadywać się na początku listopada.

– Gdy poprosiłem o samochód, usłyszałem od dyspozytora, że zostało tylko trzech kierowców, bo pozostali chorują na Covid-19 – mówi poseł Koalicji Obywatelskiej Piotr Borys. – Później zadzwoniono do mnie z informacją, że kierowca, z którym jechałem, też jest zakażony. Tak więc spośród tych trzech rzekomo zdrowych niektórzy okazali się chorzy – dodaje.

Podobne doświadczenia ma inny poseł KO Dariusz Joński, który z sejmowym kierowcą jechał w połowie pierwszego tygodnia listopada. Po kilku dniach dostał SMS ze straży marszałkowskiej: „Szanowne Panie i Panowie Posłowie, u kierowcy KS, z którym Państwo jechali w dniach 3 i 4 listopada br., wykryto zakażenie koronawirusem. Warszawski sanepid, z którym ściśle współpracujemy, z uwagi na krótki czas przejazdu i stosowanie maseczek ochronnych zalecił samoizolację i samokontrolę do dnia 13 bądź 14 listopada br., zależnie, kiedy Państwo realizowali przejazd (10 dni od kontaktu)". Zdaniem Jońskiego podobne wiadomości dostali inni jego koledzy z Sejmu.

Ilu kierowców uległo zakażeniu? Na to pytanie nie odpowiedziało nam Centrum Informacyjne Sejmu. Nie udzieliło nam też informacji dotyczącej liczebności grup kierowców obsługujących prezydium, kluby i posłów.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że wyłączonych z pracy mogła być większość kierowców. Inne nasze źródło przekonuje z kolei, że sytuacja powoli wraca już do normy.

Zdaniem gen. Janickiego, taka skala zakażeń nie powinna mieć miejsca. – Z sejmowych samochodów prawdopodobnie nie korzysta marszałek Elżbieta Witek, objęta logistyką SOP. Na zakażenie narażeni zostali za to inni najważniejsi sejmowi politycy, z wicemarszałkami i szefami klubów włącznie – wylicza.

Jak to możliwe, że epidemia tak mocno doświadczyła Wydział Obsługi Transportowej? Centrum Informacyjne Sejmu przekonuje „Rzeczpospolitą", że stosowano rygorystyczne środki bezpieczeństwa. „Kierowcy zostali wyposażeni w maski ochronne, środki dezynfekujące do rąk i samochodu, rękawiczki, maski ochronne dla pasażerów. W pomieszczeniach kierowców zostały zamontowane urządzenia do dezynfekcji rąk wraz z instrukcją skutecznej dezynfekcji"' – wylicza CIS. „Ponadto Wydział Obsługi Transportowej wprowadził zasadę wyłączenia miejsca pasażera obok kierowcy z użytkowania w samochodach osobowych oraz ograniczenia liczby przewożonych pasażerów, zaś każdy kierowca w trakcie wykonywania zlecenia transportowego jest zobowiązany do założenia maski ochronnej (dotyczy to również pasażera)" – dodaje.

Zdaniem CIS kierowców podzielono na dwie grupy, niepracujące w tym samym czasie. Dodaje, że zasada nie dotyczy tylko kierowców pozostających w dyspozycji wicemarszałków i klubów.

Zdaniem Jońskiego, zrobiono błąd, zbyt rzadko testując kierowców. – Powinny być wdrożone jasne i skuteczne procedury, mające na celu uniknięcie zakażeń. Oszczędzanie na zdrowiu pracowników i posłów nie jest niczym uzasadnione, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, jak wiele wydatków Kancelaria Sejmu obcięła z powodu pandemii – mówi.

Na sejmowych kierowcach problemy się jednak nie kończą. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że duża skala zakażeń ma też miejsce w liczącej około 170 funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej. – Obecnie na zwolnieniach, w izolacjach i kwarantannach jest ponad 40 spośród nas – relacjonuje jeden z funkcjonariuszy.

– To groźna sytuacja, mogąca w najgorszym scenariuszu doprowadzić do paraliżu decyzyjnego państwa – ocenia były szef BOR gen. Marian Janicki. W ten sposób komentuje sytuację w Wydziale Obsługi Transportowej Kancelarii Sejmu. Z ustaleń „Rzeczpospolita” wynika, że wystąpił tam duży problem z zakażeniami koronawirusem.

W wydziale zatrudnionych jest 54 kierowców. Część pozostaje w dyspozycji Prezydium Sejmu, część klubów parlamentarnych, a część – posłów. O tym, że z tą ostatnią grupą jest poważny problem, parlamentarzyści zaczęli dowiadywać się na początku listopada.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po” także od położnej. Izabela Leszczyna zapowiada zmiany
Diagnostyka i terapie
Zaświeć się na niebiesko – jest Światowy Dzień Świadomości Autyzmu
Diagnostyka i terapie
Naukowcy: Metformina odchudza, bo organizm myśli, że ćwiczy
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po”: co po wecie prezydenta może zrobić ministra Leszczyna?
zdrowie
Rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. Pokazujemy, gdzie odmawia się szczepień