Epidemia koronawirusa: Polacy omijają zakazy jak mogą

Sztucznie dzielą wesela czy protesty i stosują wymówki, by nie nosić maseczek.

Aktualizacja: 09.10.2020 12:30 Publikacja: 08.10.2020 19:03

Wesela to jedne z najczęstszych ognisk koronawirusa

Wesela to jedne z najczęstszych ognisk koronawirusa

Foto: shutterstock

Nowe zasady walki z koronawirusem, które zaczną obowiązywać od soboty, są w dużej mierze reakcją na inwencję obywateli, którzy oszukiwali system. Służby przyznają, że czasem były bezsilne.

Wesela, komunie czy dyskoteki to jedne z największych reproduktorów koronawirusa. Jak podaje nam Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji, od początku pandemii w Polsce odbyło się aż 8 tys. 827 wesel, skontrolowano 2332 dyskoteki. Przykłady z lata: dziewięć osób zakażonych i 94 na kwarantannie – to efekt wesela w pierwszy weekend sierpnia w Rzeszowie. W Warmińsko-Mazurskiem po weselach urządzonych w sierpniu powstały trzy ogniska koronawirusa – tylko po jednym z takich przyjęć aż 600 osób objęto kwarantanną. Na Podlasiu w ten sposób zakaziło się 100 osób, 600 trafiło na kwarantannę.

Wielu Polaków znalazło bowiem sposób, jak urządzić duże rodzinne przyjęcie, kiedy obowiązuje ograniczony limit gości.

– Organizuje się np. dwie imprezy w jednym domu weselnym. Formalnie wszystko się zgadza, bo zamawiającymi są różne osoby, a na rachunkach figurują np. rodzice oraz przyszli teściowie pana młodego. A naprawdę goście z tych oddzielnych przyjęć bawią się w jednej sali – mówi jeden z policjantów.

Prof. Włodzimierz Gut, wirusolog, doradca głównego inspektora sanitarnego, słyszał o tych metodach. – Między innymi dlatego wśród nowych obostrzeń znalazło się i to, że zgromadzenia muszą być od siebie oddalone o 100 m – wyjaśnia.

Z daleka od siebie

Wybieg omijający limity osób był stosowany także w przypadku zgromadzeń.

– Choć dopuszczalna liczba uczestników jednego zgromadzenia wynosiła 150 osób, to niektóre organizacje rejestrowały kilka zgromadzeń i tak demonstracje były dwu-, trzykrotnie większe – słyszymy od policjanta z Warszawy. – Duża część protestów, jakie odbywały się już po wybuchu pandemii koronawirusa, była dzielona sztucznie właśnie w taki sposób – dodaje nasz rozmówca.

Powszechne stało się nienoszenie maseczek. Wymówki to astma, alergia, trudności z oddychaniem, a nawet negatywne odczucia, np. wrażenie duszenia się.

– Policjanci nie mieli możliwości zweryfikowania tego. Od soboty taka osoba będzie musiała posiadać zaświadczenie wystawione przez lekarza – mówi Mariusz Ciarka.

Skończy się także fikcja potańcówek. W pubach i restauracjach będzie zakaz udostępniania miejsc do tańca. – Na kolację do restauracji przychodzi grupa klientów. Puszczana jest muzyka i chociaż w tym lokalu nigdy wcześniej nie było dansingów, to pomiędzy stolikami zaczynają się odbywać tańce, grono jest pokaźne. Właściciel lokalu twierdzi, że nie ma na to wpływu, muzyka jest puszczana z radia, a on nie może zakazać tańców – opowiada policjant z Mazowsza, wskazując, że takie przypadki nie były rzadkością.

W strefie czerwonej restauracje, puby, bary będą otwarte do godz. 22.

Rygory konieczne

Prof. Włodzimierz Gut uważa, że obostrzenia, w tym przepisy pozwalające wyeliminować kombinatorstwo, przy obecnym wzroście liczby zakażeń są niezbędne.

– Do niedawna mieliśmy tzw. weekendowy model zakażeń, a teraz przeniosły się one na dni powszednie.

W sytuacji szybkiego wzrostu zakażeń, jak obecnie, mamy duże szanse spotkania osoby zakażonej nie tylko np. w galeriach handlowych, gdzie są duże skupiska ludzi, ale także w naszym normalnym życiu. Przy np. 38 tysiącach zakażonych szanse spotkania takiej osoby wynoszą 1 na tysiąc. A taką liczbę osób możemy spotkać w ciągu jednego dnia – tłumaczy prof. Gut.

Zdaniem wirusologa na razie liczba zakażeń nie spadnie, nawet gdyby wszyscy zaczęli się stosować do obostrzeń. – Żeby zahamować wzrost, 70– 80 proc. osób musiałoby stosować wszystkie obostrzenia. Spadek zacznie się dopiero, kiedy ponad 90 proc. ludzi podporządkuje się rygorom – uważa prof. Gut.

Nowe zasady walki z koronawirusem, które zaczną obowiązywać od soboty, są w dużej mierze reakcją na inwencję obywateli, którzy oszukiwali system. Służby przyznają, że czasem były bezsilne.

Wesela, komunie czy dyskoteki to jedne z największych reproduktorów koronawirusa. Jak podaje nam Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji, od początku pandemii w Polsce odbyło się aż 8 tys. 827 wesel, skontrolowano 2332 dyskoteki. Przykłady z lata: dziewięć osób zakażonych i 94 na kwarantannie – to efekt wesela w pierwszy weekend sierpnia w Rzeszowie. W Warmińsko-Mazurskiem po weselach urządzonych w sierpniu powstały trzy ogniska koronawirusa – tylko po jednym z takich przyjęć aż 600 osób objęto kwarantanną. Na Podlasiu w ten sposób zakaziło się 100 osób, 600 trafiło na kwarantannę.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po” także od położnej. Izabela Leszczyna zapowiada zmiany
Diagnostyka i terapie
Zaświeć się na niebiesko – jest Światowy Dzień Świadomości Autyzmu
Diagnostyka i terapie
Naukowcy: Metformina odchudza, bo organizm myśli, że ćwiczy
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po”: co po wecie prezydenta może zrobić ministra Leszczyna?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
zdrowie
Rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. Pokazujemy, gdzie odmawia się szczepień