Epidemia w Polsce: Lepiej może być dopiero w listopadzie

Jeśli powstają nowe ogniska zakażenia, to można mówić o tym, że dochodzi do poziomej transmisji wirusa – twierdzą eksperci.

Aktualizacja: 18.06.2020 06:06 Publikacja: 17.06.2020 19:06

Epidemia w Polsce: Lepiej może być dopiero w listopadzie

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Od kilku dni wyraźnie widać, że liczba nowych zachorowań nie tylko nie spada, ale wręcz rośnie. We wtorek Ministerstwo Zdrowia podało, że liczba chorych zwiększyła się w ciągu ostatniej doby o 506 osób.

– Największy wzrost odnotujemy zapewne w piątek. To będzie efekt rozluźnienia związanego z długim weekendem. Czekam na ten dzień z niepokojem – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Włodzimierz Gut, wirusolog i doradca głównego inspektora sanitarnego.

We wtorek najwięcej nowych przypadków, tak jak w poprzednich dniach, było na Śląsku – 209. Na drugim miejscu znalazło się województwo łódzkie z 64 przypadkami, a na trzecim woj. mazowieckie, gdzie było ich 57. Te trzy województwa od dawna były w czołówce zakażeń. Podczas znoszenia obostrzeń minister zdrowia Łukasz Szumowski zastanawiał się głośno, czy nie należy zachować w tych województwach części z nich. Ostatecznie rząd zdecydował się na całkowite rozluźnienie.

– Jeszcze do końca tego tygodnia będziemy mieli w granicach 6–7 tysięcy testów, ale to już jest drugie testowanie w kopalniach Bolesław Śmiały czy Borynia i Budryk – mówił podczas konferencji prasowej rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Tłumaczył też, że w woj. mazowieckim za wzrost zakażeń odpowiada m.in. baza firmy kurierskiej pod Warszawą, a także specjalistyczny szpital w Radomiu. W województwie łódzkim zakażenia są w szpitalach w Sieradzu i Tomaszowie.

Ale dodatnie wyniki testów na koronawirusa odnotowano także w innych województwach. Na Dolnym Śląsku zachorowało 36 osób, w Małopolsce – 23, w woj. świętokrzyskim – 22, podkarpackim – 19, podlaskim – 18, wielkopolskim – 12, lubelskim – 11, warmińsko-mazurskim – 9, lubuskim – 7, opolskim – 7, pomorskim – 6, a w kujawsko-pomorskim i zachodniopomorskim – po 3. W części z nich wzrost jest większy niż dotychczasowy. W sumie od początku marca w Polsce koronawirusa stwierdzono u 30 701 osób. Zmarło 1286.

Ministerstwo Zdrowia utrzymuje, że w Polsce prawie nie dochodzi do transmisji poziomych, a zakażenia wykrywane są w ogniskach. – Problem w tym, że jeśli dochodzi do tworzenia się ognisk, to musi istnieć transmisja pozioma – wyjaśnia prof. Gut. „Według definicji w transmisji poziomej wirus przenosi się między osobnikami tego samego pokolenia, transmisja pionowa zachodzi od matek do ich potomstwa. Czy na Śląsku chorują noworodki czy dorośli? Epidemia SARS-CoV-2 to transmisja pozioma" – napisał na Twitterze dr Paweł Grzesiowski, immunolog i specjalista profilaktyki zakażeń.

Tymczasem ognisk wydaje się być coraz więcej. Na przykład w powiecie jarosławskim (Podkarpacie) potwierdzono 53 wyniki dodatnie w ognisku w Centrum Opieki Medycznej. Koronawirus pojawił się także wśród gości weselnych w miejscowości Kotfin niedaleko Radomia. Aktywne ogniska powstały także w powiatach suskim i tarnowskim. We wtorek koronawirusa wykryto u sześciu pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej Pogodna Jesień w Tuchowie, czterech sióstr józefitek i dwóch pracujących w nim opiekunek świeckich, kolejnego zakonnika redemptorysty z tuchowskiego klasztoru i trzech mieszkańców gminy Tuchów. W Rykach (woj. lubelskie) zakażonych jest kilku pracowników szpitala. Pojawiła się także informacja o możliwych zakażeniach podczas pogrzebu Jerzego Pilcha. Testy wciąż trwają.

W tej sytuacji powstaje pytanie o to, kiedy można się spodziewać poprawy sytuacji. – Jeśli teraz doszłoby do szczytu, to poprawy należy oczekiwać w listopadzie. Jeżeli ludzie zaczną się stosować do zasad. Na razie widać tylko ogromne rozluźnienie. Ludzie zachowują się tak, jakby już było po wszystkim – mówi prof. Gut. I dodaje, że wakacje za granicą można planować dopiero na styczeń. – Wcześniej nikt raczej nas nie wpuści – podsumowuje wirusolog.

Od kilku dni wyraźnie widać, że liczba nowych zachorowań nie tylko nie spada, ale wręcz rośnie. We wtorek Ministerstwo Zdrowia podało, że liczba chorych zwiększyła się w ciągu ostatniej doby o 506 osób.

– Największy wzrost odnotujemy zapewne w piątek. To będzie efekt rozluźnienia związanego z długim weekendem. Czekam na ten dzień z niepokojem – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Włodzimierz Gut, wirusolog i doradca głównego inspektora sanitarnego.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Diagnostyka i terapie
Naukowcy: Metformina odchudza, bo organizm myśli, że ćwiczy
Diagnostyka i terapie
Tabletka „dzień po”: co po wecie prezydenta może zrobić ministra Leszczyna?
zdrowie
Rośnie liczba niezaszczepionych dzieci. Pokazujemy, gdzie odmawia się szczepień
Diagnostyka i terapie
Nefrolog radzi, jak żyć z torbielami i kamieniami nerek
Diagnostyka i terapie
Cukrzyca typu 2 – królowa chorób XXI wieku