Minister zareagował w ten sposób na doniesienia o tym, że zaszczepieni w ostatnich dniach zostali m.in. były premier Leszek Miller czy aktorka i reżyserka Krystyna Janda. Oboje nie są lekarzami ani pracownikami służby zdrowia, w przeciwieństwie m.in. do polityków, którzy szczepili się w świetle kamer, np. marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, byłego marszałka Stanisława Karczewskiego czy prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował w wydanym oświadczeniu, że szczepienie osób spoza tzw. grupy zero jest możliwe „tylko w sytuacji dysponowania przez szpital wolnymi dawkami szczepionki, którymi nie uda się zaszczepić personelu szpitala”.
„Odpowiadając na apel Naczelnej Izby Lekarskiej o jak najefektywniejsze wykorzystanie szczepionek dostarczonych do szpitali w okresie świąteczno-noworocznym (czyli okresie zwiększonej absencji pracowników), do 6 stycznia, oprócz szczepienia pracowników szpitali, dopuszczalne jest także szczepienie członków ich rodzin oraz pacjentów, którzy w tym czasie przebywają w szpitalu, a których stan zdrowia na to pozwala” - czytamy w komunikacie na stronie NFZ.
Narodowy Fundusz Zdrowia dodał, że „dzięki tej możliwości szpitale węzłowe maksymalnie wykorzystają dawki szczepionki, które mogłyby nie być podane zgłoszonym do szczepień medykom i personelowi niemedycznemu, ze względu na nieobecność w czasie świąt i w okresie noworocznym”.
„Przypominamy, że szczepionki trafiają do szpitali w partiach zawierających wielodawkowe fiolki. Fiolki muszą być użyte w krótkim czasie po ich dostarczeniu, dlatego podanie szczepionek rodzinom medyków i pacjentów pozwoli na maksymalne wykorzystanie szczepionek” - dodał NFZ.