Czy w Polsce spada liczba zakażeń, bo spada liczba testowanych osób?
Proszę się nie przywiązywać do tych danych. Były one różnie interpretowane i różnie podawane. My w tej chwili testujemy tylko przypadki objawowe. Jeśli jest to 20 proc. zakażeń jednego dnia, to należy tę liczbę pomnożyć przynajmniej przez pięć. Nikt nie robił takich badań, ale w innych krajach tak jest. Czyli 100 tys. ludzi zakaża się codziennie, większość bezobjawowo, i specjalnie im to nie szkodzi, ale mogą wirusa transmitować.
Minister zdrowia Adam Niedzielski uważa, że mamy poprawę sytuacji i dynamika zachorowań spada.
Zdecydowanie popieram nowego ministra zdrowia. On podjął wiele bardzo słusznych działań – wreszcie zaczął walczyć z epidemią, nie opowiadał bzdur o wyższości świąt Wielkiejnocy nad Bożym Narodzeniem. Minister robi bardzo dużo. Oczywiście, jako eksperci pomagający ministrowi w walce z epidemią mamy różne poglądy. Jeśli robimy mniej testów, to jest oczywiście mniej przypadków. Znam dziesiątki osób, które nie chcą wykonywać testów. Uważają, że przejdą zakażenie łagodnie, albo boją się o pracę itp. Także skala jest zdecydowanie większa. Jeśli zrobi się 70 tys. testów u osób subklinicznych, to będzie oczywiście więcej tych przypadków.
Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że to lekarze rodzinni kierują na testy i to oni odpowiadają za to, że przeprowadza się mniej testów.