Budżetowa ekwilibrystyka

Gdyby rząd chciał, kasa państwa w 2018 r. mogłaby zamknąć się pierwszą od dekad nadwyżką. Ale taka sytuacja okazuje się być władzy trochę nie na rękę i w grudniu wydatki zostały podpompowane.

Publikacja: 30.12.2018 20:00

Budżetowa ekwilibrystyka

Foto: Bloomberg

Deficyt budżetowy w 2018 r. nie powinien przekroczyć 15 mld zł – poinformowała pod koniec grudnia minister finansów Teresa Czerwińska. Cały zaś deficyt w sektorze finansów publicznych wyniesie – jak szacują ekonomiści – 0,5–0,6 proc. PKB.

Oznacza to, że kasa państwa zakończy rok rekordowo dobrymi wynikami. Dla porównania – jeszcze w 2016 r., w pierwszym roku wprowadzenia przez rząd PiS kosztownego programu 500+, dziura w budżecie wynosiła 46 mld zł, w całym sektorze 2,2 proc. PKB.

Dodatkowe wydatki

Gdyby rząd wykazał się determinacją, mógłby w 2018 r. pochwalić się pierwszą od ponad dwóch dekad nadwyżką. Jeszcze bowiem po listopadzie wynik budżetu wynosił aż 11 mld zł na plusie i przy odrobinie wysiłku można było ten plus utrzymać. Jednak w grudniu Ministerstwo Finansów podjęło specjalne działania, by zwiększyć wydatki. W nowelizacji tzw. ustawy okołobudżetowej przewidziano przykładowo zwiększenie środków przekazanych do Narodowego Funduszu Zdrowia o 1,8 mld zł, a Skarb Państwa dostanie 1,8 mld zł na objęcie akcji w spółce PKP Polskie Linie Kolejowe. Z kolei Fundusz Reprywatyzacji ma zostać zasilony kwotą 2,1 mld zł, zaś limit wydatków Funduszu Dróg Samorządowych został podniesiony do 1,1 mld zł, a wydatków na pokrycie strat wywołanych tegoroczną suszą – do 0,7 mld zł.

Dodatkowo resort może dokonywać różnych roszad przyspieszających tegoroczne lub nawet przyszłoroczne wydatki. W 2017 r. udało się w samym grudniu wydać 50 mld zł, choć w innych miesiącach było to średnio 30 mld zł.

Państwa nie stać na wszystko

Pytanie, dlaczego fiskus nie stara się o nadwyżkę? W ten sposób można by „zamknąć usta" krytykom wytykającym, że przy tak dobrej koniunkturze gospodarczej finanse publiczne powinny być co najmniej zrównoważone, aby przygotować się na gorsze czasy. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że resort finansów nie chce nadwyżki – paradoksalnie właśnie dlatego, by być przygotowanym na gorsze.

W 2019 r. bowiem tempo wzrostu gospodarczego najprawdopodobniej się obniży i budżet będzie bardziej napięty niż w 2018 r. – trudniej będzie uzyskać nadzwyczajny wzrost dochodów z podatków, a wydatki sztywne będą rosły. Na dodatek nie wiadomo, na ile kosztowne będzie przeciwdziałanie podwyżkom cen prądu. Tymczasem jednorazowa nadwyżka w 2018 r. mogłaby wzbudzić nieuzasadnione przekonanie, że państwo stać na wszystko (w tym budżetowe prezenty w wyborczym 2019 r.). A jak zauważa Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, finanse państwa wcale nie są bezpieczna i ustabilizowane, bo w dużej mierze ich stosunkowo dobra kondycja zależy od koniunktury gospodarczej.

Pomogli cudzoziemcy

W 2018 r. to właśnie znakomita sytuacja w gospodarce przyczyniła się do świetnych wyników budżetu. Jak wyjaśnia Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP, rosnące płace i zatrudnienie mają odzwierciedlenie w solidnej dynamice wpływów z podatku PIT, które wzrosną w całym roku aż o 14 proc. Dobra kondycja rynku pracy i rosnące legalne zatrudnienie cudzoziemców (w III kw. już ok. ponad 590 tys. z nich płaciło składki na ZUS) przełożyły się też na rekordowy wzrost wpływów ze składek na ubezpieczenia społeczne. Poprawiło to na tyle bilans Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, że zrezygnował on łącznie z 11 mld zł budżetowych dotacji, a negatywne skutki obniżenia wieku emerytalnego zostały przejściowo zneutralizowane.

Rosnące dochody Polaków spowodowały też szybki wzrost konsumpcji, co przełożyło się na dochody z tytułu VAT o ok. 8 proc. To wysoka dynamika, ale nie tak duża jak w 2017 r. (24 proc.), bo uszczelnienie systemu podatkowego nie jest w VAT już tak efektywne. Za to zaczęło ono działać w CIT, który w 2018 r. może być nawet o 16–17 proc. wyższy niż w 2017 r. Takie dobre wyniki trudno jednak będzie powtórzyć w 2019 r.

Deficyt budżetowy w 2018 r. nie powinien przekroczyć 15 mld zł – poinformowała pod koniec grudnia minister finansów Teresa Czerwińska. Cały zaś deficyt w sektorze finansów publicznych wyniesie – jak szacują ekonomiści – 0,5–0,6 proc. PKB.

Oznacza to, że kasa państwa zakończy rok rekordowo dobrymi wynikami. Dla porównania – jeszcze w 2016 r., w pierwszym roku wprowadzenia przez rząd PiS kosztownego programu 500+, dziura w budżecie wynosiła 46 mld zł, w całym sektorze 2,2 proc. PKB.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Rząd ma nowy plan na finanse państwa. Będą wyższe podatki?
Budżet i podatki
MF: Od 2025 roku wchodzimy na ścieżkę redukcji deficytu
Budżet i podatki
Naprawa polskich finansów zajmie kilka lat. MF przedstawia tzw. białą księgę
Budżet i podatki
Stan budżetu państwa w spadku po PiS i nowy plan
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Budżet i podatki
Luka VAT skoczyła do 15,8 proc. Runął mit Morawieckiego o cudzie VAT-owskim?