Bruksela nie chce z Włochami wojny o budżet

Komisja Europejska odrzuciła włoski projekt budżetu. Po raz pierwszy dochodzi do tak ostrego konfliktu z państwem strefy euro.

Aktualizacja: 21.11.2018 14:16 Publikacja: 21.11.2018 13:54

Jean-Claude Juncker i Frans Timmermans mają różne podejście do kwestii ukarania Włoch za nadmierny d

Jean-Claude Juncker i Frans Timmermans mają różne podejście do kwestii ukarania Włoch za nadmierny dług publiczny

Foto: Bloomberg

— Z przykrością dziś potwierdzamy, że projekt włoskiego budżetu na 2019 roku poważnie odbiega od naszych rekomendacji — powiedział w środę Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.

Negatywna ocena KE, przedstawiona w ramach dorocznego przeglądu planów budżetowych krajów strefy euro nie jest zaskoczeniem. Od początku wiadomo było, że Komisja nie przyjmie planu, który zamiast obniżać deficyt, co jest obowiązkiem w czasach koniunktury, proponuje jego zwiększenia z 1,8 proc. produktu krajowego brutto w tym roku do 2,4 proc. PKB w 2019 roku. A to wszystko przy rekordowym długu publicznym na poziomie 130 proc. PKB.

Tylko Grecja ma go więcej, ale ona kilka lat temu otarła się o bankructwo. W Rzymie rządzi populistyczny rząd lewicowego Ruchu 5 Gwiazd i prawicowej Ligi Północnej. I potrzebuje pieniędzy na zrealizowanie swoich obietnic wyborczych, m.in. na obniżkę podatków i na powszechny dochód gwarantowany. Komisja już miesiąc temu postawiła Włochom ultimatum, jednak rząd premiera Giuseppe Conte nic nie zmienił w swoich planach.

Bruksela wydała więc negatywną opinię i wkrótce wystąpi do unijnej Rady (ministrów finansów) o wszczęcie wobec Włoch procedury nadmiernego deficytu. Jednak nie z powodu poziomu deficytu, ale długu publicznego, który przekracza znacząco dopuszczalny w UE poziom 60 proc. PKB. — Dla deficytu musielibyśmy argumentować poziomem deficytu strukturalnego (oczyszczonego z wahań koniunktury — red.), a to jest dla opinii publicznej znacznie mniej zrozumiałe niż dług — mówi nam nieoficjalnie wysoki rangą unijny urzędnik.

Ponadto, jak zauważają eksperci, procedura oparta na nadmiernym długu publicznym zadziała szybciej i może doprowadzić do nałożenia kary sięgającej 0,5 proc. PKB rocznie, czyli ok. 8,7 mld euro. Pieniądze są wpłacane do unijnego budżetu i nigdy nie wrócą już do państwa członkowskiego.

Nigdy w historii, a nowe przepisy wprowadzano stopniowo w latach 2011-12, nie nałożono takiej kary.

Różne rzeczy dzieją się zatem po raz pierwszy. Nigdy KE nie zanegowała żadnego projektu budżetu, bo zawsze jej uwagi były w jakiejś części uwzględniane. Nigdy też nie karała za zbyt wysoki dług. Teraz chce to zrobić w przypadku Włoch, kraju o gospodarce znacznie ważniejszej, bo większej, dla strefy euro niże grecka. To jeden z powodów dla których KE działa bardzo ostrożnie.

— Wiemy, że jedyne co może zmienić zachowanie rządu, to reakcja rynków i biznesu, a nie nasza krytyka. Ale nie chcemy paniki. Będziemy działać powoli krok po kroku, choć niektórzy zachęcają nas do szybkich decyzji — mówi nam nasz rozmówca z KE.

Jak dowiadujemy się nieoficjalnie podziały w sprawie taktyki postępowania są w samej KE. Na przykład zwolennikiem szybkiego ukarania Włoch jest Frans Timmermans, wiceprzewodniczący KE. Co prawda należy do socjaldemokracji, ale pochodzi z bardzo przywiązanej do dyscypliny budżetowej Holandii. Ważniejsze chyba jednak jest to, że Timmermans jest po prostu zwolennikiem dalej idącej ingerencji Komisji Europejskiej w suwerenność państw członkowskich, czego przykładem jest jego postępowanie w sprawie praworządności w Polsce. Natomiast za ostrożnością, co zaskakuje, optuje surowa komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager, liberałka z Danii.

Kluczowa jest jednak postawa komisarza odpowiedzialnego za strefę euro, czyli Francuza Pierre Moscovici, oraz szefa KE Jean-Claude Junckera. A oni myślą w kategoriach zdecydowanie bardziej politycznych i nie chcą otwartej konfrontacji z włoskim rządem, szczególnie przed wyborami do Parlamentu Europejskiego zaplanowanymi na maj 2019 rok. Dlatego nawet w środę ogłaszając swoją krytykę KE nie wszczęła formalnie procedury, tylko stwierdziła, że na pewno zostanie ona uruchomiona.

Anna Słojewska z Brukseli

Budżet i podatki
Rząd ma nowy plan na finanse państwa. Będą wyższe podatki?
Budżet i podatki
MF: Od 2025 roku wchodzimy na ścieżkę redukcji deficytu
Budżet i podatki
Naprawa polskich finansów zajmie kilka lat. MF przedstawia tzw. białą księgę
Budżet i podatki
Stan budżetu państwa w spadku po PiS i nowy plan
Budżet i podatki
Luka VAT skoczyła do 15,8 proc. Runął mit Morawieckiego o cudzie VAT-owskim?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił