W środku pandemii UE ma poważny kryzys. Polska i Węgry zgłosiły weto dla planu finansowanego ratowania Europy: wartego blisko 1,1 bln euro budżetu na lata 2021–2027 i wartego 750 mld euro nadzwyczajnego funduszu odbudowy gospodarki po pandemii.
Czytaj także: Droga do samobójstwa
Dla sfinansowania tego drugiego UE zgodziła się nawet, po raz pierwszy w swojej historii, na emisję długu. Ta zgoda wymagała pokonania ogromnych oporów tzw. oszczędnych, czyli Holandii, Austrii, Danii, Szwecji i Finlandii. Negocjacje trwały miesiącami, a na ostatniej prostej trzeba było jeszcze pięciodniowego szczytu w Brukseli w lipcu dla osiągnięcia politycznego porozumienia.
Zawierało ono też trudny dla Polski i Węgier mechanizm warunkowości, przewidujący możliwość zawieszenia wypłaty unijnych funduszy krajom, w których brak praworządności zagraża interesom finansowym UE. Mateusz Morawiecki i Viktor Orbán co do zasady zgodzili się na ten mechanizm, teraz jednak, gdy został on przełożony na szczegółowy język rozporządzenia, zagrozili zablokowaniem całego pakietu.
Czwartek bez przełomu
Unia zastanawia się, co dalej, w czwartek będą o tym dyskutowali przywódcy UE w czasie zaplanowanej wcześniej wideokonferencji poświęconej omówieniu sytuacji pandemicznej. Ale nikt nie spodziewa się rozwiązania już teraz.