Ministerstwo finansów Rosji przygotowało specjalny pakiet podatkowych obciążeń na 2017 r. Kreml spodziewa się z nich dodatkowych wpływów do budżetu w wysokości 320 mld rubli (dziś to blisko 5 mld dol.), dowiedziała się gazeta Wiedomosti.
W planach jest otrzymanie 170 mld rubli z jednego tylko koncernu - Gazpromu. W tym roku gazowy gigant miał zapłacić państwu dywidendę wielkości połowy swojego zysku. Ale w rzeczywistości zapłacił jedynie 21,8 proc. więc resort finansów chce to sobie powetować w przyszłym roku. Dlaczego władze zdecydowały się na podwyżkę podatku od wydobycia? Analitycy tłumaczą to faktem, że trafia on cały i bezpośrednio do kasy państwa. W wypadku dywidend firm państwowych może to być dużo mniej - od 50 proc. do 11 proc..
W tym roku nie uda się też zebrać do budżetu 200 mld rubli z koncernów wydobywczych drogą zamrożenie obniżenia ceł eksportowych. Dochody z ceł spadają w miarę jak tanieje ropa. - Aby to się już nie powtórzyło, zostanie podniesiony podatek, np. o rubel na baryłce - mówił gazecie anonimowy urzędnik resortu finansów.
Plany urzędników wywołują sprzeciw największych koncernów, nie obejdzie się więc bez rekompensaty. Za najbardziej prawdopodobną uchodzi wsparcie przerobu niższymi akcyzami na ropę i paliwa. Tu z kolei budżet może stracić ok. 50 mld rubli.
Podniesienie podatków plus ogłoszone wczoraj odstąpienie od indeksacji emerytur na rzecz jednorazowej wypłaty przeniesionej na styczeń 2017 r. to sposoby szukania szybkich wpływów budżetowych.