„Gdyby nie było europejskiej polityki rolnej, trzeba byłoby ją wymyśleć” – powiedziała minister rolnictwa Julia Kloeckner, cytowana przez „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ). „Znaczenie (dotacji na rolnictwo) dla procesu integracji Europy, w której znajdują się bardzo różniące się obszary, jest zdecydowanie niedoceniane” – zaznaczyła szefowa resortu rolnictwa. Kloeckner potwierdziła, że celem rządu w Berlinie jest utrzymanie obecnego poziomu dopłat. Jak podkreśliła, wspólna polityka rolna powinna wspierać atrakcyjność obszarów wiejskich. „Chodzi o dostęp do szybkiego internetu, mobilność i opiekę medyczną” – wyjaśniła.  „W ten sposób możemy przeciwdziałać poczuciu mieszkańców terenów wiejskich, że znaleźli się na bocznym torze” – powiedziała minister.

Dotacje na rolnictwo pomagają w walce z migracją

Polityk CDU zwróciła uwagę na znaczenie polityki rolnej dla walki z przyczynami migracji. „Know-how naszego rolnictwa może przyczynić się (do zahamowania migracji) wspierając farmerów w Afryce" – wyjaśniła Kloeckner.

Unijny komisarz ds. budżetu Guenther Oettinger przedstawi w środę (02.05.2018) propozycje ram finansowych UE na lata 2021-2027. Z jego wcześniejszych zapowiedzi wynika, że zamierza ograniczyć fundusze na politykę spójności oraz rolnictwo, aby wygospodarować więcej środków na ochronę zewnętrznych granic Unii, badania naukowe i wymianę studentów. Obecny siedmioletni budżet UE wynosi 1087 mld euro. 39 proc. unijnego budżetu stanowią wydatki na rolnictwo a 34 proc. fundusze strukturalne. Polska należy do największych beneficjentów tej pomocy i jest przeciwna cięciom w budżecie.

Wypłaty zależne od praworządności

Jak pisze FAZ, Niemcy chcą uzależnić wysokość funduszy od reform w krajach będących beneficjentami wypłat oraz od gotowości do przyjmowania uchodźców. Unijne środki mają być ponadto uzależnione od przestrzegania praworządności. „W przypadku naruszenia przez kraje członkowskie praworządności będziemy mieli możliwość wstrzymania funduszy na projekty” – czytuje FAZ źródło w Komisji Europejskiej.