O 1,4 proc., do 8,4 proc. taniały we wtorek rano akcje Elektrobudowy w reakcji na odwołanie prezesa Romana Przybyła. Menedżer został zatrudniony w sierpniu ub.r. z misją ustabilizowania notującej straty grupy. 

- Dla dobra spółki nie komentuję – ucina Przybył.

Do kierowania grupą z rady nadzorczej na trzy miesiące został delegowany przewodniczący Jacek Podgórski, wcześniej m.in. prezes Anwilu i menedżer innych spółek z grupy Orlenu. Może to być znamienne, bo w największe tarapaty Elektrobudowa wpadła z powodu trwającego do dziś sporu z Orlenem o rozliczenie budowy instalacji metatezy. Rezerwy na kary umowne doprowadziły do księgowych strat i naruszenia kowenantów. Wyznaczona na wniosek Orlenu na 12 lipca sądowa rozprawa pojednawcza nie przyniosła rozstrzygnięcia. Strony czekają na kolejne posiedzenie, które ma się odbyć na wniosek Elektrobudowy.

Banki chcą zawrzeć z Elektrobudową umowę restrukturyzacyjną, ale oczekują także zaangażowania inwestorów – w połowie czerwca walne zgromadzenie podjęło uchwałę o emisji akcji z wyłączeniem prawa poboru.

Poza Orlenem pieniędzy od Elektrobudowy domaga się także Tauron Ciepło – firma pociągnęła gwarancję dobrego wykonania w związku usterką instalacji zbudowanej na podstawie kontraktu z 2013 r.