W Niemczech liczba mieszkań socjalnych dla osób o niskich dochodach dramatycznie maleje. W ubiegłym roku takich mieszkań w całym kraju było już tylko 1,223 mln – o 46 tys. mniej niż w roku 2016 – wynika z danych niemieckiego rządu. O dane te zapytał klub poselski Zielonych w Bundestagu. Jeszcze w 2002 roku było ich dwa razy więcej – 2,5 mln.
Czytaj także: Niemcy: Chińczycy opanowują rynek nieruchomości
Nie pomagają też specjalne fundusze. Od 2006 roku za budowę mieszkań socjalnych odpowiadają niemieckie kraje związkowe, które z budżetu federalnego dostają na ten cel miliardy euro. Nie są jednak zobligowane wydać wszystkich tych pieniędzy na budowę tanich mieszkań.
Jest jeszcze inny problem. Po określonym czasie istniejące mieszkania socjalne przestają należeć do puli uspołecznionych. Dzieje się tak, kiedy na przykład inwestor budowlany spłacił wspomagany przez państwo kredyt.
Zatrzymać negatywny trend
Malejąca liczba tanich mieszkań jest „nie do zaakceptowania” – krytykuje Chris Kuehn, ekspert ds. polityki mieszkaniowej z ramienia partii Zielonych. Rząd w Berlinie nie jest w stanie zatrzymać niekorzystnego rozwoju. – Budownictwo socjalne i budowa tanich mieszkań czynszowych muszą być priorytetem przyszłego spotkania na szczycie – powiedział Kuehn agencji prasowej DPA. Stwierdził, że kanclerz Angela Merkel musi osobiście zająć się sprawą, zamiast zostawiać ten temat „najwyraźniej przeciążonemu ministrowi spraw wewnętrznych”. Horst Seehofer kieruje bowiem resortem, który łączy bezpieczeństwo wewnętrzne, budownictwo i wydział ds. ojczyzny.