warunki zabudowy na nowych zasadach albo czekać na uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Nie ma jednak żadnej gwarancji, że je otrzymają. Muszą się liczyć z tym, że w ogóle nie dostaną warunków, a wtedy z inwestycją trzeba będzie się pożegnać.
W nowych przepisach zabrakło też logiki. Z jednej strony unieważniają one stare warunki zabudowy wydane przed 1 stycznia br. Z drugiej jednak strony przewidują, że jeżeli inwestor wystąpił o wydanie warunków zabudowy przed 1 stycznia i postępowanie w tej sprawie się nie zakończyło, to dostanie warunki na starych zasadach. Zdaniem prawników jest to błąd legislacyjny, jakich wiele teraz w prawie. Fakt jest jednak faktem. Taki przepis wszedł w życie i stosuje się go, dopóki nikt nie zakwestionuje jego konstytucyjności lub nie uchyli.
Natomiast Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej zapewnia, że nadal ważne są te warunki, na podstawie których wydano pozwolenia na budowę albo zgłoszono zamiar budowy.
Podobnie jest w wypadku wieloetapowych inwestycji. Warunki również nie będą wygasać i roboty będą mogły być kontynuowane.
Jest jeszcze jeden problem. To, czy dana nieruchomość znajduje się na obszarze szczególnego zagrożenia powodzią, wynika z dość niedawno opracowanych map ryzyka powodziowego, a dla mniejszych cieków nadal ze starszych studiów ochrony przeciwpowodziowych. Niestety, szczególnie wiele z tych dokumentów zawiera błędy. Zdarza się, że obejmują one obszary, które przez kilkaset lat nie były zalewane. Skorygowanie tego typu błędów nie jest proste.