Korespondencja z Brukseli
W sobotę 27 państw UE na nadzwyczajnym szczycie przyjmie wytyczne do mandatu negocjacyjnego z Wielką Brytanią. Ich treść została już uzgodniona na niższym szczeblu (ministrów ds. europejskich), ale ostatecznie muszą je zatwierdzić premierzy i prezydenci.
Ministrowie, z pomocą swoich dyplomatów, nie tylko nie złagodzili dość ostrego projektu zaproponowanego przez przewodniczącego Donalda Tuska, ale nawet w niektórych miejscach uczynili go bardziej restrykcyjnym. – Mamy bezprecedensowy przykład wzajemnego zaufania, jedności i konsensusu. To dobry sygnał na początek negocjacji – powiedział w czwartek Louis Grech, wicepremier Malty, która w tym półroczu przewodzi pracom rad ministrów UE.
Na początek trzy problemy
Priorytety na początek są trzy: zagwarantowanie praw obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii i Brytyjczyków w UE, rozliczenie rachunku za Brexit i uzgodnienie zasad funkcjonowania granicy między Irlandią i Irlandią Północną.
UE chce, żeby wszyscy obywatele Unii, którzy legalnie będą mieszkali w Wielkiej Brytanii w dniu Brexitu, który planowany jest na 29 marca 2019 roku, mieli zagwarantowane swoje prawa w sposób równorzędny. Jeśli chodzi o rachunek, którego wysokość szacuje się na 60 mld euro, to miałby on przede wszystkim obejmować zobowiązania finansowe wynikające z wieloletniego budżetu UE na lata 2014–2020, a także finansowanie w przyszłości emerytur unijnych urzędników czy utrzymanie gwarancji na program ratowania Irlandii przez kryzysem, którego Wielka Brytania – jako członek UE – była uczestnikiem. Bruksela nie traktuje tego rachunku jako kary do zapłacenia, ale jako naturalne w biznesie uregulowanie zaciągniętych zobowiązań finansowych. Przy czym w dokumencie nie ma podanej kwoty, ta ma być przedmiotem uzgodnień.