57-tysięczne Görlitz, leżące w landzie Saksonia na Nysą Łużycką, zamierza skorzystać z tego, że część Polaków może się obawiać skutków brexitu i planować powrót do kraju. Mogliby przecież także pracować i mieszkać tuż obok polskiej granicy.

Wydział promocji miasta szykuje kampanię internetową zachęcającą Polaków do przyjazdu do Görlitz.
Na razie szefowa wydziału Andrea Friederike Behr, nie chce mi podać żadnych szczegółów. - Jesteśmy w trakcie przygotowań - tłumaczy rp.pl, dodając, że na konkretne pytania odpowie na początku listopada.

Główny saksoński dziennik „Sächsische Zeitung” napisał kilka dni temu, że skierowana do Polaków na Wyspach kampania promocyjna w internecie miała już ruszyć w lecie. Przełożono ją jednak.

„Sächsische Zeitung” poinformował także, że szpital w Görlitz próbował już werbować do pracy Polaków z Wielkiej Brytanii. Opublikował nawet dwujęzyczne, po polsku i angielsku, ogłoszenie w londyńskim dzienniku „Guardian” z tytułem „Wróć do domu!”. Nikt jednak na nie odpowiedział - dodała saksońska gazeta.

W mieście brakuje przede wszystkim lekarzy, pielęgniarzy, informatyków, elektryków, magazynierów i ślusarzy. Część z tych zawodów to specjalność Polaków w Wielkiej Brytanii.
W Görlitz już teraz jest zameldowanych około 4 tysięcy Polaków, choć nie wszyscy z zameldowanych tu faktycznie mieszkają.

W niedawnych wyborach do saksońskiego landtagu (odbyły się 1 września) odżyły stereotypy dotyczące Polaków .

Nasi rodacy dokonują w okolicy wielu przestępstw, najbardziej znani są z kradzieży samochodów. Na spotkaniach przed wyborami mieszkańcy skarżyli się też kandydatom na Polaków, którzy przychodzą z sąsiedniego Zgorzelca i piją alkohol pod gołym niebem, co tu jest dozwolone, a na drugim brzegu Nysy Łużyckiej nie.