28 sierpnia Boris Johnson zdecydował o zawieszeniu parlamentu, kierując wniosek w tej sprawie do królowej Elżbiety II, która go zaakceptowała. Opozycja zarzuca Johnsonowi, że w ten sposób chce uniemożliwić Izbie Gmin zablokowanie twardego brexitu. Brytyjski premier podkreśla jednak, że korzysta z przysługujących mu uprawień.
28 sierpnia Boris Johnson zdecydował o zawieszeniu parlamentu, kierując wniosek w tej sprawie do królowej Elżbiety II, która go zaakceptowała. Opozycja zarzuca Johnsonowi, że w ten sposób chce uniemożliwić Izbie Gmin zablokowanie twardego brexitu. Brytyjski premier podkreśla jednak, że korzysta z przysługujących mu uprawień.
Boris Johnson jest zdeterminowany, by doprowadzić do brexitu 31 października. Nie wyklucza przy tym brexitu bez umowy.
W reakcji na decyzję Johnsona grupa ok. 70 parlamentarzystów partii opozycyjnych poparła wniosek o zbadanie przez szkocki sąd, czy Johnson mógł poprosić królową o prorogację parlamentu.
- Złożyliśmy wniosek licząc na posiedzenie ws. legalności wczorajszej (środowej) decyzji - oświadczyła wówczas w rozmowie z Reutersem Joanna Cherry, parlamentarzystka Szkockiej Partii Narodowej.