Theresa May: Nie będzie drugiego referendum

- Moje podejście zakłada stawianie interesu narodowego na pierwszym miejscu, a nie interesu partii czy mojego własnego - powiedziała Theresa May w czasie konferencji prasowej, na której odniosła się do wynegocjowanej przez siebie umowy określającej warunki brexitu.

Aktualizacja: 15.11.2018 18:04 Publikacja: 15.11.2018 17:04

Theresa May: Nie będzie drugiego referendum

Foto: AFP

- Jest mi przykro, że moi koledzy postanowili odejść z rządu - mówiła o ministrach, którzy w proteście przeciwko wynegocjowanej przez nią umowie podali się do dymisji.

- Zajmowanie wysokiego urzędu to duża odpowiedzialność. Wierzę, że kierunek, który obrałam jest właściwy dla naszego kraju. Stawiam na pierwszym miejscu interes narodowy. Chcę uszanować wynik referendum (ws. brexitu) - mówiła May.

Premier Wielkiej Brytanii podkreśliła też, że wynegocjowana przez nią umowa zapewnia ludziom "to na co głosowali" (w referendum ws. brexitu).

- Przywództwo polega na podejmowaniu właściwych decyzji, nie łatwych decyzji. Moim zadaniem, jako premier jest dostarczenie umowy, która wyraża wolę Brytyjczyków w sprawie końca swobodnego przepływu ludzi, zapewnienia, że nie będziemy przesyłać dużych, corocznych sum do UE - ale jednocześnie chronienia miejsc pracy, bezpieczeństwa i jedności Wielkiej Brytanii - wyjaśniła May.

- To nie jest łatwa sytuacja, to skomplikowane negocjacje. Moja umowa ws. brexitu zagwarantuje wspaniałą przyszłość Wielkiej Brytanii - zapewniła May.

- Nikt nie przygotował alternatywnej propozycji dla brexitu - zaznaczyła.

- Sądzę, że Brytyjczycy chcą od nas, i posłowie powinni zrobić to w Izbie Gmin, skupienia się na fakcie, że w referendum większość zagłosowała za wyjściem (z UE). Byłam zdeterminowana, by przedstawić najlepszą umowę Wielkiej Brytanii - podkreśliła brytyjska premier.

 

- Są posłowie, którzy sądzą, że pozostanie w UE byłoby tym, co należy zrobić. Nie zgadzam się, oddaliśmy głos Brytyjczykom. Ludzie zagłosowali za wyjściem i wierzę, że jest naszym obowiązkiem jako parlamentarzystów, aby wysłuchać tego głosu Brytyjczyków i opuścić (UE) 29 marca - mówiła May.

- Drugiego referendum nie będzie - podkreśliła.

Czytaj także: 585 stron. Co zawiera dokument o Brexicie?

15 listopada Jacob Rees-Mogg, lider eurosceptycznej frakcji Partii Konserwatywnej, złożył list wyrażający brak zaufania do premier Theresy May. Rees-Mogg domaga się w nim głosowania nad wotum nieufności. Dojdzie do tego, jeśli podobnie wnioski przekaże 15 proc. deputowanych (a więc 48 osób).

Wcześniej z rządu, w akcie protestu przeciw umowie ws. brexitu wynegocjowanej przez May, odeszło dwóch ministrów - minister ds. brexitu, Dominic Raab oraz minister pracy i emerytur, Esther McVey. Przed tygodniem w akcie sprzeciwu wobec kształtu umowy ws. brexitu z rządu odszedł minister transportu Jo Johnson.

 

- Jest mi przykro, że moi koledzy postanowili odejść z rządu - mówiła o ministrach, którzy w proteście przeciwko wynegocjowanej przez nią umowie podali się do dymisji.

- Zajmowanie wysokiego urzędu to duża odpowiedzialność. Wierzę, że kierunek, który obrałam jest właściwy dla naszego kraju. Stawiam na pierwszym miejscu interes narodowy. Chcę uszanować wynik referendum (ws. brexitu) - mówiła May.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788