Nazwiska prezesów to ważna rzecz, jeśli nie najważniejsza, przy tego typu operacjach na rynku fuzji i przejęć. Bo to one najczęściej bywają przyczyną fiaska; takie przedsięwzięcia często rozbijają się o to, kto kogo przejmie i kto zostanie później prezesem. Tym razem jednak jest już ponoć uzgodnienie kompromisowe, by nie powiedzieć salomonowe rozwiązanie. Dobrze oceniany przez inwestorów prezes takiego giganta – w tej roli wystąpiłby Michał Krupiński, i doświadczony szef rady nadzorczej, z rozszerzonymi kompetencjami (wzorem zachodnich korporacji finansowych) – tu byłoby miejsce dla Zbigniewa Jagiełły.