Jaka będzie przyszłość edukacji ekonomicznej w Polsce i co zrobić, by zapewnić na krajowych uczelniach kształcenie na najwyższym poziomie, a przy tym odpowiedzieć też na potrzeby pracodawców? – to pytanie zadałam członkom kapituły i laureatom IV już edycji rankingu uczelni i studiów ekonomicznych podczas debaty towarzyszącej ogłoszeniu wyników zestawienia. Prof. Krzysztof Jajuga, prezes CFA Society Poland i członek kapituły rankingu, mówił o potrzebie większego włączenia się pracodawców w proces edukacji, co umożliwia im teraz konstytucja dla nauki. Jak zaznaczał, nie chodzi tu o sponsoring, ale o rzeczowy wkład („in kind") w postaci wiedzy i umiejętności.
Czytaj także: Najlepsze studia dla szefów są też w Polsce
Przykładem takiego wkładu mogłyby być dłuższe, np. semestralne staże w firmach w trakcie studiów licencjackich, bo studiach magisterskich studenci często już pracują, nierzadko kosztem udziału w zajęciach. – Obserwujemy też, że studenci często nie pojawiają się na wykładach, gdyż bardzo wcześnie są zatrudniani. Zajęci pracą, niekiedy nie mają nawet czasu czytać materiałów – przyznał Jacek Prokop, profesor i prorektor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, która po raz czwarty okazała się najlepszą uczelnią ekonomiczną w Polsce.
Oferta dla młodych
O wyzwaniu, jakim jest intensywna często praca zawodowa studentów, także tych na studiach dziennych, mówił też prof. Jan Szambelańczyk, dyrektor Instytutu Ekonomiczno-Społecznego Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, wicelidera rankingu uczelni. W takiej sytuacji studia to fikcja. – Zatrudnienie studenta to mniejsze koszty pracy, więc pracodawcy mają taniego pracownika. Wycisną go jak cytrynę, ale potem po studiach często nie jest im już potrzebny – stwierdził prof. Szambelańczyk. Zaznaczał, że nie jest przeciwny pracy studentów, ale nie kosztem nauki. A pracodawcy, chcąc zapewnić sobie dobre kadry, powinni raczej fundować stypendia czy złożyć na uczelni zapotrzebowania na rozwiązanie jakiegoś problemu, w którego rozwiązaniu uczestniczyliby studenci. Dr hab. Katarzyna Kopczewska, prodziekan Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, laureata rankingu studiów ekonomicznych na uczelniach nieekonomicznych, mówiła, że na jej wydziale obowiązuje zasada, że studenci studiów licencjackich nie pracują, bo nie podołaliby nauce.
Czytaj także: Gdzie warto studiować kierunki ekonomiczne? Już wiemy