W czwartek ma się zebrać rada Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, aby decydować o podziale funduszy pomocowych między podmioty składające się na sektor filmowy w Polsce – wynika z naszych nieoficjalnych informacji. O pieniądze te (157 mln zł), przewidziane obecnie głównie dla producentów, dystrybutorów i kin studyjnych, starają się również sieci multipleksów: Cinema City, Multikino i Helios (grupa Agory).
Gdy zamykaliśmy to wydanie „Rzeczpospolitej", szefowie multipleksów przygotowywali w tej sprawie wspólną odezwę do branży kinematograficznej i listy do przedstawicieli rządu, w tym ministrów Piotra Glińskiego i Jarosława Sellina. Czy przekonają ich do swoich racji – trudno wyrokować.
Małe kina, na rzecz których przewidziano ponoć około 43 mln zł, podkreślają bowiem, że są w bardzo złej sytuacji ekonomicznej, a nie mogą liczyć na zwolnienia z czynszów, jak to ma miejsce w przypadku multipleksów, zlokalizowanych w zamkniętych decyzją rządu galeriach handlowych.
W ubiegłym tygodniu Tomasz Jagiełło, prezes sieci Helios, de facto chwalił decyzję rządu o administracyjnym zamknięciu kin z powodu epidemii. Ocenił, że jest ona racjonalna w sytuacji, gdy około 50 premier zostało przesuniętych na 2021 rok, a frekwencja w kinach jest o około 70 proc. niższa niż rok wcześniej.
– Nikt nie cieszy się z zamknięcia kin, bo walka o widza, przekonywanie dystrybutorów, że może się uda, właśnie traci rację bytu – oprotestowuje naszą publikację o tym, że dużych kin w kraju nie martwi decyzja rządu o zamknięciu placówek kultury, Małgorzata Niestrawska ze Stowarzyszenia Jarocin XXI, prowadzącego kino studyjne w tym mieście. Podkreśla także, że sytuacja małych kin nie jest lepsza od sytuacji twórców. Jak wskazuje, filmy można produkować na rzecz platform internetowych, tymczasem kina nie mogą przenieść swojej pracy do internetu.