Skończą się tarcze i wtedy ruszą upadłości firm

Po trzech kwartałach zbankrutowało nawet mniej firm niż rok temu. To jednak tylko pozory, że w gospodarce dzieje się tak dobrze, bo sytuacja może szybko się odmienić.

Aktualizacja: 02.10.2020 05:57 Publikacja: 01.10.2020 21:00

Skończą się tarcze i wtedy ruszą upadłości firm

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Patrząc na dane o liczbie upadłości, można pomyśleć, że Polska jest w szczycie koniunktury, a gospodarka kwitnie. Po trzech kwartałach 2020 r. upadłości było 354, 13,7 proc. mniej niż przed rokiem. Tylko 2,8 proc., wzrosła jedynie do 331, liczba postępowań restrukturyzacyjnych.

Czytaj także: Polska zepchnięta ze ścieżki wzrostu

Jak wynika z danych wywiadowni gospodarczej Bisnode Polska, w ujęciu branżowym prowadzi handel, w którym przeprowadzono w sumie 161 takich postępowań. Ich liczba w ujęciu rocznym spadła niemal 15 proc., podobna skala redukcji postępowań dotyczy również firm produkcyjnych. Wszystko wskazuje na to, że na razie negatywne skutki pandemii zaowocowały głównie wzrostem liczby firm zawieszonych i na optymizm jest zdecydowanie za wcześnie. – Negatywne skutki pandemii będą odczuwalne z opóźnieniem i przesunięte w czasie. Choćby z powodu rządowych pakietów pomocowych, a także zawieszenia obowiązku składania wniosku o upadłość przez dłużnika. Pamiętajmy, że wiele z balansujących na granicy firm nadal jest pod wpływem rządowych pakietów pomocowych. Co utrzymuje je na powierzchni – mówi Tomasz Starzyk, rzecznik Bisnode Polska. – Można zaryzykować stwierdzenie, że statystyka upadłości jeszcze w dostatecznym stopniu nie odzwierciedla wpływu pandemii na polskim rynku. Prawdziwy efekt zobaczymy na koniec bieżącego roku, jeśli nie w przyszłym – dodaje.

Jak wynika z najnowszego badania przeprowadzonego przez firmę Bibby Financial Services, 71 proc. polskich małych i średnich przedsiębiorstw skorzystało z różnych form pomocy państwowej w ramach ochrony przed skutkami kryzysu wywołanego pandemią Covid-19. Większość MŚP borykała się w ostatnim półroczu z problemami z płynnością.

– Oprócz rozwiązań pomocowych, które były szeroko omawiane w mediach, warto również pamiętać o faktoringu, który – jak zwykle w takich czasach – odegrał swoją ważną rolę, ratując niejedną małą czy średnią firmę – mówi Jerzy Dąbrowski, prezes Bibby Financial Services.

Bisnode Polska podaje, że blisko 52 proc. firm, które upadły w pierwszym półroczu 2020, wykazywało opóźnienia w płatności faktur w trakcie roku przed upadłością. Tuż przed ogłoszeniem wyroku 75 proc. z nich miało kondycję złą. W rejestrze dłużników Bisnode na dzień przygotowania raportu widniało 35 proc. przyszłych bankrutów, mających już wtedy prawie 24,5 mln zł długu, z czego ponad 8 mln było opóźnione o ponad 121 dni.

Na razie dane wskazują, że pandemia na płatników dotąd opóźniających regulowanie zobowiązań podziałała mobilizująco. – Im gorzej z popytem, tym lepiej w spływie należności i tak w handlu i usługach dziś czeka na pieniądze za wykonane zlecenia czy sprzedany towar o połowę mniej firm niż w tym samym okresie przed rokiem. Również w pozostałych sektorach, w przemyśle i transporcie, można zaobserwować zmiany na lepsze, choć nie są one już tak znaczące – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

– Przed rokiem to właśnie firmy handlowe musiały najczęściej wykazywać się cierpliwością, bo niemal dwie trzecie z nich miało wśród kupujących kontrahentów, którzy przez ponad dwa miesiące od wyznaczonego terminu przekładali zapłatę. W tym roku gorzej niż w handlu sytuacja wygląda w transporcie i przemyśle, ale tam też jest lepiej niż w dobrym dla gospodarki 2019 roku – dodaje.

Niemniej nie można powiedzieć, aby sektor zupełnie bez szwanku wychodził z trudnej sytuacji.

– Z programów pomocowych skorzystały przecież nie wszystkie firmy i o ile nie można mówić o zagrożeniu upadłością dużych firm, o tyle są sektory powiązane, gdzie sytuacja jest trudna – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Widać to zwłaszcza po sektorze Horeca, czyli restauracjach, hotelach i firmach cateringowych, w ich przypadku sytuacja jest zdecydowanie trudniejsza niż wcześniej – dodaje.

Patrząc na dane o liczbie upadłości, można pomyśleć, że Polska jest w szczycie koniunktury, a gospodarka kwitnie. Po trzech kwartałach 2020 r. upadłości było 354, 13,7 proc. mniej niż przed rokiem. Tylko 2,8 proc., wzrosła jedynie do 331, liczba postępowań restrukturyzacyjnych.

Czytaj także: Polska zepchnięta ze ścieżki wzrostu

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Czy to jest koniec audytu w obecnej postaci?