Gospodarka Unii Europejskiej skurczyła się w II kwartale o 13,9 proc. rok do roku, a gospodarka samej strefy euro o 14,7 proc. rok do roku – podał we wtorek Eurostat. To wyniki minimalnie lepsze, niż sugerowały wstępne szacunki, ale i tak najgorsze w historii. Także nad Wisłą pandemia Covid-19 wywołała rekordowy spadek PKB, był on jednak wyraźnie mniejszy niż w większości krajów Europy. Wyniósł 7,9 proc. rok do roku. Mniejszego spadku PKB doświadczyły tylko Irlandia, Litwa, Finlandia, Estonia i Szwecja. Niektóre z tych gospodarek skurczyły się jednak już w I kwartale, a PKB Polski urósł wtedy o 1,7 proc. rok do roku.

W tym świetle Polska jawi się jako wyjątkowo odporna na kryzys. To jednak obraz zniekształcony dobrą koniunkturą sprzed pandemii. Siłą rzeczy te gospodarki, które już wcześniej nie rosły, wpadły w głębszą recesję niż te, które szybko się rozwijały. Gospodarcze konsekwencje pandemii w poszczególnych krajach lepiej pokazuje to, jak daleko jest dziś ich PKB od hipotetycznego poziomu, na jakim byłby, gdyby nie wiosenny szok. Taką analizę przeprowadzili ekonomiści z Banku Pekao, zastępując PKB częściej publikowanymi danymi dotyczącymi produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej.

„Nasza analiza ujawnia ogromne zróżnicowanie między krajami Europy. W przypadku sprzedaży detalicznej odchylenie od przedpandemicznego trendu waha się od +14 proc. w Norwegii do -23 proc. w Bułgarii, a przeciętny kraj europejski znajduje się 2 proc. poniżej trendu" – napisali we wtorkowym raporcie analitycy Pekao. W Polsce sprzedaż detaliczna była w lipcu również mniej więcej o 2 proc. niższa, niż byłaby w hipotetycznym świecie bez pandemii. Na 30 krajów Europy (UE oraz Wielka Brytania, Szwajcaria i Norwegia) Polska plasuje się pod tym względem na 16. miejscu, między Litwą a Estonią. Przy tym we Włoszech, gdzie PKB w II kwartale zmalał o 17,7 proc. rok do roku, odchylenie sprzedaży od trendu jest niewiele większe niż w Polsce.

„W przypadku produkcji przemysłowej odchylenia od trendu sprzed pandemii wahają się od +3 proc. w Norwegii do -17 proc. na Węgrzech. Produkcja przemysłowa w typowym kraju Europy stanowi 90 proc. hipotetycznej wartości wynikającej z przedłużenia trendu sprzed pandemii" – zauważyli ekonomiści z Pekao, odnosząc się tym razem do stanu z czerwca. I znów Polska się nie wyróżnia: produkcja w czerwcu była o około 9,5 proc. niżej, niż byłaby w świecie bez pandemii.

Z innej analizy wynika, że w lipcu produkcja przemysłowa w Polsce była już o niespełna 5 proc. niższa, niż byłaby, gdyby nie doszło do kryzysu, podczas gdy w kwietniu była niższa o niemal 27 proc. W wyraźnie gorszej kondycji był jednak sektor budowlany. Tam produkcja w lipcu była o niemal 14 proc. poniżej trendu, podczas gdy w kwietniu tylko o 3 proc. W tym przypadku wpływ pandemii uwidocznił się ze sporym opóźnieniem.