Cygara z Afryki chcą konkurować z kubańskimi

Popijając drinka w nocnym klubie w Mozambiku w 2015 r. Kamal Moukheiber wpadł na pomysł produkowania luksusowych cygar na południu Afryki — pisze Reuter.

Aktualizacja: 19.01.2020 16:21 Publikacja: 19.01.2020 16:17

Cygara z Afryki chcą konkurować z kubańskimi

Foto: Bloomberg

Ten dawny libański bankier (50 lat) rzucił okiem na innego klienta puszczającego dym z cygara wyglądającego na importowane i pomyślał: — A gdyby je tak produkować w Afryce? — Tytoń uprawia się tu od 100 lat, mamy ziemię, wodę, umiejętności. To czego brakuje? — powiedział dziennikarzowi.

Jego firma Bongani Cigars, co w języku Zulusów oznacza „bądź wdzięczny”, miała być małym zabawnym projektem. Teraz produkuje niemal 10 tys. cygar miesięcznie, co jest kroplą w morzu w porównaniu z wielkimi firmami. Sprzedaje je w RPA, Kenii i Mozambiku, gdzie uprawia się tytoń.

Moukheiber poinformował, że jego firma wejdzie w tym roku do Nigerii i ma nadzieję do W. Brytanii, chce, aby jej cygara stały się świadomym wyborem dla Afrykańczyków wolnych zawodów, którzy są skłonni chwalić się swym majątkiem albo sukcesem.

- Cygaro jest jak szampan, jak niektóre wina. Są przesłaniem. A palenie produktów Bongani sygnalizuje afrykańskie pochodzenie — uważa. Udał się na Dominikanę, aby zatrudnić szefa produkcji, Anthony’ego Padillę Pereza, przeniósł go do Maputo, gdzie ten przeszkolił pracowników w sztuce ręcznego zwijania cygar. Bongani zatrudnia teraz pięciu zwijaczy.

Wyrobienie sobie krajowej marki nie będzie łatwe. Moukheiber przyznaje, że bardzo trudno jest wejść na rynki artykułów luksusowych, a Bongani, która sprzedała pierwsze cygara w 2016 r., nie może pochwalić się 30-letnimi liśćmi tytoniu, jak niektórzy rywale

Ceny wyrobów z Mozambiku są o ok. 10 proc. niższe od porównywalnych kubańskich „puros”, typowe cygaro kosztuje ok. 13 dolarów. Kupują je ci, którym podoba się afrykańskie pochodzenie, terroir. — Kiedy dostałem pierwsze duże zamówienie od dystrybutora z RPA, prawie rozpłakałem się. Nigdy w życiu nie wyprodukowałem czegoś, co ktoś inny chciałby kupić — powiedział szef firmy Bongani Cigars.

Ten dawny libański bankier (50 lat) rzucił okiem na innego klienta puszczającego dym z cygara wyglądającego na importowane i pomyślał: — A gdyby je tak produkować w Afryce? — Tytoń uprawia się tu od 100 lat, mamy ziemię, wodę, umiejętności. To czego brakuje? — powiedział dziennikarzowi.

Jego firma Bongani Cigars, co w języku Zulusów oznacza „bądź wdzięczny”, miała być małym zabawnym projektem. Teraz produkuje niemal 10 tys. cygar miesięcznie, co jest kroplą w morzu w porównaniu z wielkimi firmami. Sprzedaje je w RPA, Kenii i Mozambiku, gdzie uprawia się tytoń.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Raport ZUS: stabilna sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
ZUS: 13. emerytury trafiły już do ponad 6 mln osób
Materiał partnera
Silna grupa z dużymi możliwościami
Biznes
Premier Australii o Elonie Musku: Arogancki miliarder, który myśli, że jest ponad prawem
Biznes
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej