W sierpniu 2019 r. Thomas Cook dogadał się z Fosun Group w sprawie pakietu ratunkowego wartego 900 mln funtów. Połowę tej sumy miał wyłożyć Fosun, a połowa miała zostać uzyskana od banków oraz innych inwestorów. Szybko ta umowa okazała się jednak "dziurawa". Już w sierpniu doradcy z firmy FTI Consulting zwrócili uwagę zarządowi Thomas Cook, że spółka będzie potrzebowała dodatkowo 200 mln funtów, by zapewnić sobie finansowanie w sezonie zimowym. To zostało zignorowane i pod koniec sierpnia przyjęto plany rekapitalizacji spółki. W połowie września grupa 17 pożyczkodawców zaczęła się jednak domagać od spółki Thomas Cook 200 mln funtów. Fosun uznał, że nie będzie wykładał dodatkowych pieniędzy, by ratować to biuro podróży.

"Fosun potwierdza, że jego stanowisko nie zmieniło się podczas całego procesu, ale niestety zmieniły się inne czynniki" - mówi komunikat chińskiego holdingu.

Do Fosun Group należy 18 proc. akcji Thomas Cook. Chiński holding stał się udziałowcem tego operatora turystycznego w 2015 r. Był to część jego strategii przewidującej wzrost inwestycji w turystykę pomiędzy Chinami a Europą. Spowolnienie gospodarcze skomplikowało jednak realizację tych zamiarów.