Konflikt z lokalną czarnoskórą społecznością nabrzmiewa tak dalece, że po grupowych napadach na sklepy imigrantów Derek brutalnie zabija dwóch młodych Afroamerykanów. Scena, pojmania, sprowadzająca się niemal wyłącznie do ujęcia oczu bohatera, pełnych dumy, okrucieństwa i nienawiści, wywołuje dreszcze.
Dla tego młodego Amerykanina nienawiść jest sposobem na życie. Wyrazem niezadowolenia i rozczarowania. Nadał im twarz sąsiadów, którzy nie urodzili się w Ameryce, lecz w niej zamieszkali. To jednak tylko film, prawda?
Jesteśmy w Polsce. Delikatna, nieco jeszcze chłopięca twarz młodego mężczyzny, jasne oczy, ciemnoblond gładko zaczesane włosy, asymetryczny przedziałek i pozostające w sprzeczności z tym wyglądem słowa, płynące z twitterowego profilu Krzysztofa Bosaka (o nim mowa): „Nie ma argumentów teologicznych za samoistną wartością migracji i mieszania kultur. Ani za tym, że dobrem dla uchodźców jest oddalenie od ich ojczyzny czy przesiedlenie w obcą kulturę".
Inna twarz, choć podobna: asymetrycznie zaczesane blond włosy, przedziałek po lewej stronie, okulary w metalowych ramkach i pytanie zaskakująco niepasujące do delikatnej fizis autora (Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego): „Dewianci w armii dzięki PiS? (...) Chcą umożliwić służbę w Wojsku Polskim transseksualistom, ludziom z głębokimi zaburzeniami psychicznymi".
„Czołem Wielkiej Polsce" to z kolei słowa powitania kierowane do sympatyków Ruchu Narodowego w powiecie radomszczańskim przez dziecinnie, ba, niewinnie wręcz wyglądającego – jak sam się określa – nacjonalistę, rzymskiego katolika VA, pasjonata motoryzacji, gier komputerowych, hardware'u i ogromnego fana Formuły 1 Bartka Długoszewskiego, na oko nastoletniego jeszcze zwolennika Ruchu Narodowego.