Jak wynika z danych Biura Informacji Kredytowej 65 proc. obecnie spłacanych kredytów mieszkaniowych to zobowiązania zaciągnięte przez dwie osoby. Niezależnie od stopnia pokrewieństwa są oni współkredytobiorcami, choć nie wszyscy muszą być właścicielami kredytowanej nieruchomości. Najczęściej wspólny kredyt na mieszkanie zaciągają małżeństwa.
- Osoby, które łączą swoje dochody zwiększają swoją zdolność kredytową i potencjalnie mogą uzyskać atrakcyjniejsze warunki umowy. Z kolei dla banku kredyt udzielony więcej niż jednemu kredytobiorcy jest obarczony niższym ryzykiem, bo zobowiązanie zaciągnięte przez dwie osoby obliguje je solidarnie do wywiązywania się z rat kredytowych wraz z odsetkami w terminach określonych w umowie. Sama zdolność do regulowania rat kredytu to nie wszystko – wyjaśnia prof. Waldemar Rogowski, główny analityk kredytowy Biura Informacji Kredytowej.
Zabezpieczeniem terminowej spłaty kredytu są dochody uzyskiwane przez dwóch kredytobiorców. To oznacza, że nawet w przypadku utraty dochodów przez jednego z nich np. w wyniku utraty pracy, choroby, wypadku czy innego zdarzenia losowego, pozostają dochody drugiej osoby, które mogą być przeznaczane na spłatę kredytu. Trzeba jednak pamiętać, że obydwie osoby ponoszą solidarną odpowiedzialność przed bankiem w sytuacji problemów z terminowym wywiązywaniem się z zobowiązania. Oznacza to, że bank może oczekiwać zwrotu zadłużenia od każdego z nich.
Okazuje się, że tylko 30 proc. wszystkich obsługiwanych obecnie kredytów mieszkaniowych należy do singli, ale wśród kredytów opóźnionych w spłacie powyżej 90 dni stanowią one jednak już niemal połowę (dokładnie 48 proc.).
Kredyt zaciągany jednoosobowo charakteryzuje się zatem gorszą jakością, niż kredyt spłacany przez dwie lub więcej osób. - Singiel tracąc pracę, doznając nieprzewidzianych sytuacji losowych, może stracić jednocześnie źródło dochodów a tym samym ekonomiczną podstawę spłaty zaciągniętego zobowiązania kredytowego - wyjaśnia prof. Rogowski. - Przykładowo, w przypadku małżeństwa, gdy jeden z małżonków straci pracę lub przewlekle zachoruje, ciężar spłaty kredytu poniesie drugi współmałżonek i choć ich uzyskiwane dochody będą mniejsze, to nadal dwoje kredytobiorców posiadać będą jeszcze jedno źródło utrzymani – tłumaczy. Dla singli wskaźnik DTI (pokazujący stosunek miesięcznej raty w do miesięcznego dochodu) jest zazwyczaj wyższy niż w przypadku, gdy obsługa zobowiązania kredytowego spoczywa na dwóch i więcej kredytobiorcach.